Trener Górnika Zabrze chciałby powrotu Arkadiusza Milika

Choć od odejścia Arkadiusza Milika z Roosevelta minęło już ponad osiem miesięcy, to w Zabrzu wciąż pamiętają o swoim byłym napastniku. Czy Górnik wykorzysta okazję i wypożyczy reprezentanta Polski?

- Chciałbym powrotu Arka Milika, bo to zawodnik zjawiskowy. Musimy jednak twardo stąpać po ziemi. Na jego powrót nas na ten moment nie stać - przyznaje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Nawałka, trener Górnika Zabrze.

Śląska drużyna po pięciu kolejkach T-Mobile Ekstraklasy plasuje się na fotelu lidera. Nieźle w ostatnich meczach spisywali się Mateusz Zachara, który strzelił w dwóch ostatnich potyczkach ligowych dwie bramki i Prejuce Nakoulma, który jeszcze tego lata może z Zabrza odejść.

Od transferowych losów Burkińczyka właśnie zależeć będzie, czy klub wzmocni jeszcze jeden zawodnik ofensywny. - Jeśli Prejuce nas opuści, to do klubu może dojść jeszcze jeden skrzydłowy. Mamy jakiegoś na oku. Napastnika na razie szukać nie będziemy, bo o miejsce w napadzie rywalizuje trzech zawodników, którym chcemy dać szansę - dodaje doświadczony szkoleniowiec zabrzan.

Poszukiwania snajpera Górnikowi utrudniały nie tylko ograniczone możliwości finansowe, ale też zakaz transferowy. Zabrzański klub był zainteresowany pozyskaniem kilku graczy, ale ci obecnie mają klub i trzeba byłoby za nich zapłacić. W gronie tym był m.in. Michal Papadopulos z KGHM Zagłębia Lubin.

Zawodników z kartą na ręku z kolei trudno było przekonać apanażem w wysokości 25 tys. złotych brutto, a ograniczenie takie nałożył na klub PZPN wraz z wcześniej wspomnianym zakazem transferów gotówkowych.

Niewykluczone, że kadrę górniczej drużyny wzmocni za to zawodnik defensywny. Upadł temat pozyskania 55-krotnego reprezentanta Łotwy Denissa Ivanovsa, który w trakcie testów nabawił się urazu. Możliwe, że temat pozyskania 29-latka wróci w zimowym okienku transferowym, jeśli do tego czasu upora się on z problemami zdrowotnymi.

Zabrzanie w związku z powyższym kontynuują poszukiwania środkowego defensora, bo wciąż niepełni sił jest Ołeksandr Szeweluchin. - Będziemy pewnie jeszcze jakichś kandydatów do gry na tej pozycji testować. Nie chcemy robić tego na zasadzie łapanki. Jeśli ktoś podpisze z nami kontrakt, to musi gwarantować odpowiedni poziom - wyjaśnia trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu: