Niepołomiczanie przegrali na początku z GKS-em Bełchatów, Chojniczanką Chojnice i Olimpią Grudziądz. Podobnie było na starcie minionego sezonu, kiedy na starcie rozgrywek ulegli Pelikanowi Łowicz i Stali Rzeszów, a zremisowali z Olimpią Elbląg. Drużyna Dariusza Wójtowicza długo się rozkręcała, by w meczu 4. kolejki wygrać z Wigrami Suwałki i rozpocząć serię pięciu zwycięstw. Teraz chcą to powtórzyć, a ich kolejnym rywalem będzie w sobotę Stomil Olsztyn.
- Po pierwszych meczach mieliśmy może głowy spuszczone, bo nie było się czym chwalić, ale nie byliśmy załamani. Z Termaliką pokazaliśmy niezłą grę, ale przede wszystkim serce i zdobyliśmy pierwsze, historyczne punkty dla Puszczy w I lidze - mówi kapitan beniaminka Łukasz Nowak.
- To może być mecz na przełamanie. Do Olsztyna udamy się nie po remis, tylko po zwycięstwo. Mam nadzieję, że będzie jak rok temu w II lidze, kiedy po trudnym początku odpaliliśmy i długo się nie zatrzymywaliśmy - dodaje Nowak.
- Faktycznie w II lidze źle zaczęliśmy, a potem jak już wygrywaliśmy, to seriami. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie, chociaż nie będzie łatwo, bo to jest I liga, a my jesteśmy w niej beniaminkiem. Do Olsztyna jedziemy jednak po trzy punkty - zapewnia obrońca Marcin Biernat.
21-letni stoper jest jedynym obrońcą, który w bieżącym sezonie gra regularnie. Inni defensorzy się zmieniają. W meczu z Termaliką po raz pierwszy niepołomiczanie nie stracili bramki w lidze.
- Przede wszystkim cieszy mnie zwycięstwo, a zero z tyłu w drugiej kolejności. W poprzednich meczach graliśmy dobrze, ale nie punktowaliśmy i przegrywaliśmy w pechowych okolicznościach - mówi Biernat, który do rozpaczy doprowadzał Emila Drozdowicza, kompletnie go neutralizując: - Drozdowicz to trudny rywal, bo pomimo małego wzrostu dobrze się rozpycha i gra w powietrzu. Brak wzrostu nadrabia dużym sprytem. Cieszę się, że udało mi się go w miarę powstrzymywać.