Powinienem obronić ten strzał - rozmowa z Jakubem Szumskim, bramkarzem Piasta Gliwice

Bramkarz Piasta Gliwice przyznał, że popełnił błąd przy decydującej bramce dla Karabachu Agdam. Golkiper ma nadzieję, że pucharowa przygoda, choć krótka, to jednak pomoże drużynie Marcina Brosza.

Artur Długosz: Mało zabrakło, a o losach waszego dwumeczu z Karabachem Agdam decydowałyby rzuty karne.

Jakub Szumski: - No tak, nie udało się. Jakbyśmy przegrali ten mecz jakoś wysoko czy bez historii by się to odbyło, to na pewno by to tak nie bolało. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Myślę, że byliśmy lepszym zespołem, ale odpadliśmy. Boli to nas bardzo mocno.

Jak ty widziałeś tę sytuację w której padł decydujący gol w meczu?

- Myślę, że powinienem obronić ten strzał. Może już myśleliśmy o rzutach karnych, nie do końca zachowaliśmy koncentrację - w tym i ja? Nie wiem, ciężko mi cokolwiek powiedzieć.

Wszystko zaczęło się od głupiego zagrania piętą w środkowej strefie boiska. Potem poszła kontra i dalej już wiadomo.

- O tym też rozmawialiśmy, że może trochę za pewnie się poczuliśmy i nie do końca graliśmy do przodu, żeby strzelić bramkę. Może myśleliśmy o tych rzutach karnych, trochę poniosła nas fantazja? Nie ma też co na to zwalać. Fajnie, że próbowaliśmy trochę piłką pograć i dodać polotu do tej naszej gry, bo momentami też to mogło fajnie wyglądać, kiedy takie zagrania się udawały.

Ta stracona bramka na samym początku trochę chyba pokrzyżowała wam plany?

- Na chwilę podciął nam ten gol skrzydła, ale pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną z charakterem, z zębem. Bardzo szybko odrobiliśmy te straty i drużyna z Azerbejdżanu momentami naprawdę miała ciepło, bo na przykład ta poprzeczka przy stanie 2:1 dla nas. To też bardzo boli, że nie wpadło. Włożyliśmy w ten mecz na pewno gigantyczną ilość pracy i zostawiliśmy wszystko co mieliśmy na boisku.

Karabach was czymś zaskoczył?

- Zagrali inaczej, ale my też. Jednych i drugich determinował wynik pierwszego meczu, bo wiadomo, że Karabach u nas nic nie musiał, a my tak - musieliśmy strzelać bramki. Oni troszkę się cofnęli, my musieliśmy więcej grać piłką. Zupełnie inaczej wyglądał ten mecz niż spotkanie w Azerbejdżanie. Myślę, że byliśmy lepszą drużyną, a mimo to odpadliśmy.

[b]

Co da wam ta pucharowa przygoda?[/b]

- Myślę, że to wyjdzie w praniu w trakcie sezonu. Powinno się powiedzieć, że na pewno da nam dużo doświadczenia i zimnej głowy na przyszłość. Mam nadzieję, że przede wszystkim nie podetnie nam skrzydeł i teraz skupimy się tylko na lidze, i pokażemy kibicom, że to, co osiągnęliśmy w poprzednim sezonie, to nie był przypadek.

Jest różnica pomiędzy grą w lidze, a graniem w pucharach?

- To były tylko dwa mecze, więc nie można mówić, że jakoś mocno poznaliśmy świat pucharów. Myślę, że jak na razie go tylko liznęliśmy. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będzie nam dane jeszcze zagrać w europejskich pucharach, bo na pewno nabraliśmy sporo doświadczenia i wiemy jak to smakuje oraz jak bardzo boli, kiedy się nie udaje. Jeżeli w przyszłym sezonie znowu uda nam się zagrać w pucharach, to na pewno ten ból po tym spotkaniu z Karabachem, który będziemy pamiętać, będzie nam pomagał w tym, aby w przyszłości w pucharach zaprezentować się lepiej i przejść tę pierwszą fazę.

Wstydzić po tym meczu z Karabachem raczej jednak się nie będziecie?

- Myślę, że tak przegraliśmy ten dwumecz, ale nie możemy się wstydzić, że jakoś źle zaprezentowaliśmy polski futbol na arenie międzynarodowej. Uważam, że zagraliśmy dobrze, mieliśmy pomysł na te spotkania i mało zabrakło, aby go zrealizować.

Jak będziesz wspominał ten epizod w europejskich pucharach?

- Na tę chwilę nie będę go miło wspominał, bo odpadliśmy i to w momencie, kiedy było tak bardzo blisko. Myślę, że przede wszystkim trzeba wyciągnąć wnioski z tego co się stało, a wtedy w przyszłości będziemy unikać takich porażek.

Komentarze (0)