Lazio Rzym też powalczy o Scudetto? Reprezentant Argentyny nowym nabytkiem (wideo)

Drugiego po Felipe Andersonie poważnego wzmocnienia dokonali działacze Biancocelestich. Skład drużyny Vladimira Petkovicia przed nowym sezonem wygląda coraz ciekawiej.

Lazio Rzym miniony sezon może zaliczyć do udanych, ponieważ sięgnęło po Puchar Włoch i dotarło do ćwierćfinału Ligi Europejskiej. Stołecznej ekipie nieco gorzej powiodło się w Serie A, jednak 7. pozycję z dorobkiem 61 punktów trudno traktować jako duży zawód.

Czy Biancocelesti wkrótce napsują krwi Juventusowi Turyn, Milanowi i SSC Napoli także w rozgrywkach ligowych? Ruchy transferowe wykonywane przez rzymian każą stawiać ich w gronie najpoważniejszych kandydatów do walki o czołowe lokaty.

W środę Lazio sfinalizowało transfer Lucasa Biglii za 7 mln euro z RSC Anderlecht. 27-letni defensywny pomocnik, który w ostatnim czasie regularnie występuje w meczach reprezentacji Argentyny, podpisał 5-letnią umowę. Już wcześniej za 8 mln euro na Stadio Olimpico przybył wielki talent z Brazylii - Felipe Anderson.

W linii pomocy Vladimir Petković dysponuje oprócz Biglii i Andersona m.in. Hernanesem, Antonio Candrevą, Alvaro Gonzalezem, Senadem Luliciem, Cristianem Ledesmą oraz Edersonem - takiego zestawienia rzymianom pozazdrościć może każdy włoski klub!

Nieco słabiej obsadzona wydaje być się formacja obronna, gdzie prym wciąż wiodą 34-letni Andre Dias oraz 36-letni Giuseppe Biava, a jedyną nową twarzą jest pozyskany z ligi meksykańskiej Diego Novaretti. W ataku Lazio wzmocniło się obiecującym Kolumbijczykiem Bryanem Pereą i zatrzymało Miroslava Klosego, Libora Kozaka oraz Sergio Floccariego, a pozbyło się jedynie niechcianego Mauro Zarate.

- Nie zamierzamy pozbywać się żadnej z naszych gwiazd, ponieważ naszym celem jest budowa wielkiej drużyny, która w najbliższych latach będzie się bić o najwyższe laury. Chcemy się cały czas wzmacniać - zapewnia prezydent Claudio Lotito, zapowiadając dokonanie kolejnych nabytków.

Tak grają nowi piłkarze Lazio. Felipe Anderson i...

... Lucas Biglia:

Źródło artykułu: