- Fajnie móc znowu porozmawiać po polsku - mówi na wstępie rozmowy z portalem SportoweFakty.pl Marcin Sobczak, który wraca do Polski po rocznych występach w BFC Viktorii 1889 Berlin, na boiskach Oberligi - piątego szczebla rozgrywkowego w Niemczech.
Minionego okresu napastnik nie mógł zaliczyć do udanych. Widać, że ostatnie miesiące wyraźnie dały mu w kość. W Niemczech zatracił nieco sportowej sylwetki, widać pod koszulką mały brzuszek. Dłuższa niż zwykle fryzura stwarza wrażenie, że Sobczak to dziś zupełnie inny piłkarz niż przed rokiem. A wszystko zapowiadało się tak pięknie...
Do klubu ze stolicy Niemiec wszedł przebojem. Pojawił się na testach po dwuletniej przygodzie z GKS-em Tychy, z którym wywalczył awans do I ligi. W pierwszym meczu kontrolnym w barwach berlińskiej drużyny Polak zdobył... dziesięć bramek. - To spotkanie faktycznie mi wyszło - wspomina ze śmiechem 26-latek.
Niezłą skuteczność zachował także w rundzie jesiennej. - Strzeliłem bodajże osiem czy dziewięć bramek. Potem było już tylko gorzej. Złapałem kontuzję, a krótko po powrocie na boisko wyleciałem z boiska z czerwoną kartką. Odepchnąłem przeciwnika i zebrałem za to osiem meczów dyskwalifikacji - dodaje Sobczak.
Powrót na boisko w rundzie wiosennej umożliwiła Polakowi kolejna kontuzja. - Pojawił się dość poważny uraz kolana, który sprawił, że na wiosnę więcej się rehabilitowałem niż grałem - wyjaśnia były napastnik m.in. Lecha Poznań, Ruchu Chorzów i Zawiszy Bydgoszcz.
Swojej przygody w Niemczech piłkarz nie ocenia najlepiej. - Dla każdego zawodnika okres, w którym nie gra to czas stracony. Z tego względu w ostatnich miesiącach zrobiłem krok w tył. Mam nadzieję, że będzie to kolejna nauczka dla mnie i wyciągnę z tych doświadczeń jakieś pozytywy. Liczę, że teraz będę mógł grać, strzelać i wygrywać mecze, bo po to gram w piłkę - przekonuje "Bizon".
Na najbliższe miesiące Sobczak stawia sobie jasne cele. - Kilka lat temu moje nazwisko było jeszcze głośne w Polsce. Teraz muszę z powrotem zacząć na nie pracować. Do formy dochodzi się najlepiej przebywając na boisku i całą swoją uwagę przykładam do tego, by znaleźć klub, w którym będzie mi dane regularnie występować - argumentuje rosły napastnik.
Obecnie piłkarz przebywa na testach w Polonii Bytom i jest bliski angażu w klubie z Olimpijskiej. Przebywał ze śląską drużyną na zgrupowaniu w Jarocinie, a w środę wystąpił w meczu kontrolnym niebiesko-czerwonych z GKS-em Tychy.
- Treningi pod okiem trenera Trzeciaka bardzo mi odpowiadają. Dominują zajęcia piłkarskie, a głównie w tym aspekcie mam obecnie braki. Liczę, że szybko uda mi się je nadrobić. O swojej przyszłości nie chcę na razie mówić. Życie nauczyło mnie pokory i dopiero jak złożę podpis na umowie będę mógł być czegoś pewny - puentuje nasz rozmówca.
Jak wróci z niebytu, to co wtedy powiesz?