W środowe popołudnie cały świat obiegła informacja, że Lionel Messi wraz z ojcem oszukali skarb państwa na kwotę ponad 4 mln euro, ukrywając te pieniądze podczas corocznych podatkowych zeznań. Łącznie prokuratura oskarżyła ich o trzy przestępstwa w 2007, 2008 i 2009 roku. Niektóre źródła poinformowały, że zatajone zarobki dotyczyły praw do wizerunku piłkarza. Na razie zawodnik i ojciec zaprzeczyli jakimkolwiek fałszerstwom. Tymczasem dziennik Marca przeanalizował, jakie konsekwencje może ponieść najlepszy gracz globu.
Czy Messi stanie w najbliższych dniach przed sądem?
Nie. Prokuratura oskarżyła piłkarza, ale rozprawa może się odbyć dopiero po wniesieniu skargi. Na razie Argentyńczykowi nic nie zostało udowodnione i pozostaje on niewinny.
Czy Messi trafi do więzienia, jeśli będzie winny?
Niekoniecznie. To mogłoby się zdarzyć tylko, gdyby w przeszłości był karany na więcej niż dwa lata więzienia. Prawo uwzględnia za takie działania karę od 2 do 6 lat więzienia, ale nie zawsze dotyczy to unikania płacenia podatków. Najczęściej takie przestępstwa kończą się karą administracyjną.
Czy będzie musiał zwrócić pieniądze, które przypuszczalnie zdefraudował?
Wszystko zależy od sędziego, ale zazwyczaj w tego typu sprawach musi zapłacić pieniądze, które zataił w deklaracji podatkowej, a także dodatkową grzywnę.
Jaką grzywnę musiałby zapłacić, jeśli popełnił przestępstwo?
Zgodnie z prawem, od 2-krotności do 6-krotności zdefraudowanych pieniędzy, czyli w tym przypadku od 8 do 25 mln euro plus to co zostało zatajone, czyli 4,1 mln.