Po derbowym spotkaniu z Wisłą wydawało się, że wszystko co najgorsze, jest już za Cracovią. Ostatnie trzy wydarzenia w tym klubie wcale na to nie wskazują, a wręcz przeciwnie – pogłębiają jeszcze i tak mocno skomplikowaną sytuacje w drużynie. Po pierwsze porażka z Ruchem Chorzów 0:2, którą żaden zawodnik Cracovii nie może uznać za niezasłużoną. Prawdziwe emocje dopiero miały nadejść – na środowym treningu Stefan Majewski podzielił zawodników na dwie grupy i nakazał rozegrać wewnętrzny sparing. Porażka 0:5 drużyny, która była szykowana na występ od pierwszych minut w meczu z Legią na pewno nie była dla opiekuna Pasów miłą niespodzianką. I wreszcie trójka zawodników, bez której od d dłuższego czasu trudno wyobrazić sobie Pasy, może zacząć piątkowy mecz na ławce rezerwowej. O kim mowa? O Arkadiuszu Baranie, Pawle Nowaku i Dariuszu Pawlusińskim. Ostatni z wymienionych jest autorem wszystkich trzech bramek zdobytych przez Cracovię w tym sezonie, ale nie może być pewny miejsca w składzie Cracovii.
W zgoła odmiennych nastrojach do tego spotkania przystąpi warszawska Legia. Po trzech z rzędu zwycięstwach w lidze oraz coraz lepszemu stylowi gry w każdym z tych meczów, na Łazienkowskiej znowu odżyły zakładane przed sezonem plany zdobycia mistrzostwa Polski.
Powrót Inakiego Astiza i Sebastiana Szałachowskiego to zdaniem obserwatorów jedne z najważniejszych przyczyn renesansu formy wojskowych. Trener Jan Urban ma dla Cracovii jeszcze jedna złą wiadomość – w piątkowy wieczór partnerem Astiza na środku obrony będzie powracający do pełni sił Dickson Choto. Siła Legii to w tej chwili dwójka ofensywnych skrzydłowych – Szałachowski oraz Miroslav Radovic. - Myślę, że zagramy tak jak ostatnio, ustawieniem Szałachowski - Radović. Wychodziło to dobrze, ponieważ zarówno jeden, jak i drugi są w dobrej formie - przyznał szczerze trener Urban na przedmeczowej konferencji .
Dwie ostatnie wizyty Legii na stadionie przy ulicy Kałuży zakończyły się dwoma do zera zwycięstwami stołecznych zawodników. Wszystkie bramki w tych meczach zdobył Takesure Chinyama, który w piątek po raz kolejny będzie nękał defensywę Pasów.
Legia jest wiceliderem tabeli, nie przegrała z Cracovią od 2004 roku, a trzy ostatnie mecze wygrała w bardzo przekonywującym stylu. Nie na przeciwległym biegunie, ale bardzo daleko od Legii znajduje się Cracovia trapiona brakiem szczęścia w kolejnych meczach, nieskuteczna, a na dodatek chyba coraz mniej wierząca we własne umiejętności. Przed meczem derbowym także nikt nie liczył na zwycięstwo z opromienioną wówczas wygraną z FC Barceloną Wisłą. A jednak Cracovia potrafiła zmobilizować się na starcie z renomowanym rywalem i zaciekle walczyć o końcowy wynik. W piątek do Krakowa przyjeżdża kolejna uznana firma, stąd jednego możemy być pewni – obojętnie jakim wynikiem zakończy się ten mecz, Pasy nie odpuszczą do ostatniego gwizdka sędziego Mariusza Żaka.
Cracovia Kraków – Legia Warszawa / pt 19.09.2008 godz 20.00
Przewidywane składy:
Cracovia: Cabaj, Kulig, Polczak, Milosević, Radwański, Wasiluk, Baran, Kłus, Nowak, Krzywicki, Moskała.
Legia: Mucha, Szala, Choto, Astiz, Wawrzyniak, Radovic, Borysiuk, Iwański, Roger, Szałachowski, Chinyama.
Sędzia: Mariusz Żak (Sosnowiec)