Mistrz Polski walczy o podium T-Mobile Ekstraklasy

W najbliższej ligowej kolejce piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się w Warszawie z Polonią. Mistrzowie Polski jeżeli sezon chcą zakończyć na podium, to z Czarnymi Koszulami muszą wygrać.

O tym, że w Polonii Warszawa borykają się z poważnymi problemami finansowymi, nikogo nie trzeba przekonywać. Zawodnicy prowadzeni przez Piotra Stokowca niedawno przegrali czwarty ligowy mecz z rzędu, przez co spadli już na szóste miejsce w tabeli. Jeśli więc Polonia myśli o wyższej pozycji w zestawieniu, to najbliższe spotkanie musi wygrać. Problem jednak w tym, że Czarne Koszule zmierzą się teraz ze Śląskiem Wrocław. Mistrzowie Polski aktualnie plasują się na trzeciej lokacie, ale czują za sobą oddech Górnika Zabrze. - Mecz z Polonią to dla nas trzecie spotkanie, które rozegramy w przeciągu siedmiu dni. Już choćby z tego powodu musimy być bardzo skoncentrowani w sobotę. Pojedynki z Górnikiem i Wisłą kosztowały nas sporo sił. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy w związku z takim natężeniem spotkań w Warszawie dokonamy korekt w składzie. Pewne jest natomiast, że w drużynie jest wielka motywacja, by jutro zaprezentować się na takim samym poziomie jak w dwóch poprzednich konfrontacjach  - mówi Stanislav Levy.

Zespół ze stolicy ostatnie punkty wywalczył 1 marca, kiedy pokonał w Poznaniu Lecha 1:0. Do potyczki ze Śląskiem Czarne Koszule przystąpią jednak w osłabionym składzie. W ostatnim meczu czwartą żółtą kartkę w tym sezonie obejrzał Tomasz Hołota, zatem w najbliższym spotkaniu czeka go przymusowa przerwa. Na boisku nie pojawi się też Wojciech Szymanek. Do kadry Śląska na sobotni pojedynek wracają natomiast Marian Kelemen i Marcin Kowalczyk. Obaj piłkarze nie mogli zagrać w ostatnim meczu ligowym z Górnikiem Zabrze. Kowalczyk musiał pauzować za czwartą żółtą kartkę w sezonie, a Kelemen za czerwony kartonik w starciu z GKS-em Bełchatów. Pięciu zawodników WKS-u musi uważać, bo każda kolejna żółta kartka będzie oznaczała mecz pauzy. Zagrożeni są Rok Elsner, Sebastian Mila, Sylwester Patejuk, Tadeusz Socha i Amir Spahić. - Polonia Warszawa to groźny przeciwnik. Nie tak dawno temu zagrała bardzo dobry mecz przeciwko Legii. To dla nas przestroga, że nie możemy sobie pozwolić na zlekceważenie rywala. Derby stolicy pokazały, że w Polonii jest jakość i siła. W zespole Piotra Stokowca gra również kilku młodych zawodników, którzy mają ogromną motywację, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. To wszystko sprawia, że w sobotę czeka nas walka o każdy metr boiska - zaznaczył opiekun mistrzów Polski.

Śląsk nie ma jednak dobrego bilansu ze swoim najbliższym rywalem. W najwyższej klasie rozgrywkowej oba zespoły zmierzyły się do tej pory trzynaście razy. Wrocławianie wygrali zaledwie cztery razy. - Ostatnio było w mediach głośno o problemach, z którymi boryka się Polonia. To nie ma jednak dla nas żadnego znaczenia. Polonia, nawet z kłopotami, to wciąż bardzo groźny zespół. A my w pierwszej kolejności musimy się koncentrować na sobie i własnej pracy - podsumował Stanislav Levy.

Komentarze (3)
avatar
alum
13.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ten klub powinien nazywac sie Mila Wrocław - bo bez niego oni nie istnieja. 
avatar
Sawczenkos
12.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Polonii WarszAawa już grają, żeby zwolnić trenera, więc powinno być łatwe zwycięstwo Śląska