Piłkarze Paris Saint-Germain od 50. do 70. minuty byli w najlepszej "4" Ligi Mistrzów. Po trafieniu Javiera Pastore lider Ligue 1 miał jeszcze jedną dogodną okazję, by ponownie pokonać Victora Valdesa, ale ostatecznie do siatki trafił Pedro Rodriguez i pojedynek zakończył się remisem.
- Czujemy dumę i rozczarowanie. Mój zespół pokazał jakość, charakter i bohaterstwo. Graliśmy bardzo, bardzo dobrze. Świetnie broniliśmy, a kiedy otrzymywaliśmy piłkę, próbowaliśmy zagrozić rywalom, ponieważ chcieliśmy grać otwarty i atrakcyjny futbol. Uważam, że mieliśmy całkiem niezły procent posiadania piłki. W przeciwieństwie do innych zespołów, które przyjeżdżają na Camp, nie skupialiśmy się tylko na przeszkadzaniu Barcelonie. Zrobiliśmy wszystko, żeby zwyciężyć - skomentował Carlo Ancelotti.
FC Barcelona zaczęła grać lepiej, gdy na murawie w drugiej połowie zameldował się Leo Messi. - Kiedy wszedł, ich pewność siebie zdecydowanie wzrosła, nawet jeśli Leo nie był przygotowany do gry na 100 procent. To wspaniały zawodnik, który pomógł Barcelonie się odblokować i rozstrzygnął mecz. Możemy żałować, że nie strzeliliśmy bramki już w pierwszej połowie, kiedy mieliśmy ku temu dwie czy trzy okazje. Przy nieco lepszej skuteczności, to my cieszylibyśmy się z awansu - dodał włoski trener. - Zgadzamy się z końcowym rezultatem. Jesteśmy z siebie dumni, ponieważ zagraliśmy na absolutne maksimum zarówno w ataku, jak i w defensywie - ocenił Salvatore Sirigu.
W rywalizacji o Puchar Europy pozostały już tylko zespoły z Primera Division i Bundesligi. - Za Hiszpanami przemawia duże doświadczenie, z kolei Niemcy są silni fizycznie. Bayern wywalczył już mistrzostwo w swoim kraju, więc półfinały zapowiadają się bardzo interesująco - zapowiedział Ancelotti.