Bohater Łukasz Piszczek wciąż występuje z kontuzją. "Spróbuję dograć sezon do końca"

Polski obrońca nie znalazł się w podstawowym składzie BVB, a mimo to rozstrzygnął losy meczu. Łukasz Piszczek myślami jest już przy środowym spotkaniu Ligi Mistrzów.

Łukasz Piszczek pojawił się na murawie Mercedes-Benz Arena w 24. minucie, zastępując kontuzjowanego Marcela Schmelzera. Polak jeszcze przed przerwą pokonał Svena Ulreicha, a krótko przed końcem pojedynku wyłożył jak na tacy piłkę Robertowi Lewandowskiemu. - Bardzo cieszę się z mojego występu, ale jeszcze większą radością napawa mnie zwycięstwo drużyny. Przeciwko VfB w kilku poprzednich pojedynkach szło nam jak po grudzie - stwierdził "Piszczu".

W wyjściowej jedenastce na pozycji 27-latka wystąpił Kevin Grosskreutz. Piszczek miał natomiast odpoczywać przed pojedynkiem z Malaga CF. - To prawda, trener chciał dać mi przerwę, ale wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Schmelzer niestety doznał kontuzji i to ja musiałem wejść do gry - wyjaśnił. - Rywale grali bardzo ostro, jednak twarde pojedynki i faule są elementem futbolu. Być może w niektórych momentach Stuttgart przesadzał, jednak mnie nic poważnego się nie stało - dodał.

Piszczek od kilku tygodni boryka się z przewlekłą kontuzją biodra, która powoduje, że zawodnik po każdym meczu potrzebuje więcej czasu na regenerację. - Spróbuję w takim stanie dograć sezon do końca. Czasem jest lepiej, a czasem gorzej, ale zawsze jakoś daję radę. Mam nadzieję, że będę miał siły także na Malagę - przyznał. - Nasze szanse w ćwierćfinale Ligi Mistrzów? Malaga to nie Barcelona, ale czeka nas wyjątkowo trudne zadanie. Hiszpanie są silnym zespołem i pokazali to już w poprzednich etapach rozgrywek - zapowiedział Piszczek.

Komentarze (2)
avatar
paawloo123
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no może mu się to odbić czkawką bo to jest niebespieczne grać z urazem.Żeby tylko to się nie zemściło.Narazie gra bardzo dobrze i żeby mu się noga nie powineła. 
avatar
marco_er
31.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chyba da radę dokończyć sezon, zwłaszcza że ostatnie 2-3 kolejki będą dla Borussii wyłącznie o pietruszkę