Już prawie 37-letni Michał Żewłakow jest u kresu swojej kariery zawodniczej. Choć sam piłkarz nie mówi nic o perspektywie jej końca, to trener Jan Urban dał po ostatnim meczu ligowym z Podbeskidziem jasny sygnał, że powoli w defensywie warszawian dotychczas niemal pewne miejsce Żewłakowa, takim przestaje być.
- Nie oszukujmy się, Michał nie będzie z roku na rok coraz młodszy. Michał jest bliżej zakończenia kariery i powoli będziemy stawiać na zawodników, którzy zostaną w Legii Warszawa - wyznał trener Urban na konferencji prasowej po meczu z Podbeskidziem.
Mimo problemów kadrowych w Legii, szkoleniowiec tej drużyny zdecydował się na kilka eksperymentów w defensywie przed starciem z Góralami, a dla Żewłakowa znalazło się miejsce tylko na ławce rezerwowych. I choć nikt na razie nie skreśla eks-reprezentanta Polski (102 występy w narodowych barwach) w Warszawie, to być może jest to jednak jego ostatni sezon w ekipie z Łazienkowskiej. Czy także w karierze?
- Nie wiem, jaka będzie sytuacja na koniec sezonu, jeśli chodzi o Michała, ale przychodzi też kiedyś taki czas, jak dla Tomka Kiełbowicza, gdy trzeba się zastanowić nad przyszłością. My też ocenimy jego grę po zakończeniu sezonu i zobaczymy co będzie dalej - zaznaczył Urban.