Wojciech Pawłowski nie gra, ale musi zostać w Udinese Calcio

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wojciechowi Pawłowskiemu nie udało się jeszcze zadebiutować w pierwszym zespole Udinese. Polak jest tylko trzecim wyborem trenera Zebr.

Początki przygody Wojciecha Pawłowskiego z Udinese Calcio były obiecujące. Bramkarz pozyskany z Lechii Gdańsk występował w przedsezonowych sparingach i prezentował się z dobrej strony. Gdy jednak rozgrywki się rozpoczęły, Francesco Guidolin odesłał niespełna 19-letniego golkipera na ławkę rezerwowych.

Bezapelacyjnym numerem 1 w zespole ze Stadio Friuli jest Zeljko Brkić. Serb nie zawodzi i godnie zastępuje sprzedanego do Interu Mediolan Samira Handanovicia. Kiedy 27-latek jest niedysponowany, trener stawia na Daniele Padellego, który w tym sezonie rozegrał już 7 meczów.

W niedzielnym meczu Serie A przeciwko Fiorentinie (3:1) Brkić doznał kontuzji i na murawie zastąpił go Padelli. Nie jest pewne, jak długo pauzować będzie musiał Serb, dlatego pojawiły się spekulacje, że Udinese pozyska nowego bramkarza. Działacze szybko poinformowali jednak, że, mając do dyspozycji Padellego i Pawłowskiego, nie potrzebują wzmocnień.

Wszystko wskazuje więc na to, że Polak rundę wiosenną spędzi w Udinese i nadal będzie tylko rezerwowym (we Włoszech w kadrze meczowej może znajdować się aż 12 piłkarzy, więc Pawłowski obserwuje mecze obserwuje z ławki). Dla młodego zawodnika korzystniejsze byłoby z pewnością wypożyczenie do słabszego zespołu i regularne występy.

Źródło artykułu: