Duszan Radolsky (trener Ruchu): Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Wygrała dziś lepsza drużyna. Nie oceniam jak na razie piłkarzy, tak jak nie mogę ocenić na razie tych dwóch kontrowersyjnych sytuacji z nieuznaną bramką i rzutem karnym. Sędzia jest na boisku panem i tak zdecydował.
Janusz Białek (trener Odry): Pierwsza połowa to determinacja, zaangażowanie, walka zespołu. Naszym celem było zmazanie plamy sprzed tygodnia i udało się nam to w 100 proc. Oglądaliśmy ładne bramki, kombinacyjną grę, tak mogliśmy też grać tydzień temu, nie ma jednak teraz już co rozpaczać. Interesował nas tylko mecz z Ruchem, dodatkowym smaczkiem był fakt, że wielu zawodników zna się z boiska, grali w obydwu klubach. Mogę się tylko cieszyć, że my wyszliśmy z tego zwycięsko i poprawiliśmy sobie nastrój. Po takim meczu jak we Wrocławiu trzeba było coś zrobić, ponieważ tam cały zespół zagrał źle.
Krzysztof Pilarz (bramkarz Ruchu): Stracić trzy bramki w pierwszej połowie, to wielki cios. Myśleliśmy, że odniesiemy tutaj inny wynik. Nastawiliśmy się na wygraną, ale stało się inaczej. Zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie i teraz musimy sobie odbić te punkty w ligowym spotkaniu z Cracovią.
Marcin Zając (pomocnik Ruchu): Ciężko mi powiedzieć, co się stało. Tracimy bramki, w sytuacjach, do których nie powinniśmy dopuszczać. Mieliśmy jedną sytuację na początku spotkania. Nie wiem czy gol nie został uznany słusznie, czy nie, ale potem niepotrzebnie się cofnęliśmy. Podsumowując - słaby mecz w naszym wykonaniu, przegraliśmy zasłużenie.
Jacek Kuranty (pomocnik Odry): Cieszę się, że niektórzy mnie porównują do Claude'a Makelele, ale na pewno jest to trochę na wyrost i do niego brakuje mi jeszcze sporo. Na pewno jeszcze nie wszystkie mecze są na tym poziomie, na jakim chciałbym grać, ale myślę, że to początek, dopracujemy szczegóły i będzie jeszcze lepiej. Póki co za wcześnie, żeby nasza dyspozycja była równa. Chcieliśmy dziś zrewanżować się za porażkę we Wrocławiu i myślę, że w jakimś stopniu nam się to udało.
Jan Woś (pomocnik Odry): Dopisała dzisiaj publiczność. Była fajna atmosfera, a ludzie świetnie się bawili. Wszystko w Wodzisławiu zostało spełnione, bo na boisku też było dobrze. W drugiej połowie nie forsowaliśmy tempa i graliśmy tak, żeby nic nie stracić.