Michał Pazdan pewnym punktem Jagiellonii

Michał Pazdan przeciwko Legii Warszawa rozegrał znakomite zawody i potwierdził wysoką formę. Obecnie ciężko sobie wyobrazić obronę żółto-czerwonych bez 25-latka, który jest liderem tej formacji.

Michał Pazdan jest wychowankiem Hutnika Kraków, skąd trafił do Górnika Zabrze. W śląskim klubie obrońca spędził pięć lat, w trakcie których jego talent dostrzegł ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski, Leo Beenhakker, od którego otrzymał szansę debiutu w kadrze narodowej. Latem tego roku kontrakt Pazdana z Górnikiem wygasł, co skrzętnie wykorzystała Jagiellonia i podpisała z nim trzyletnią umowę.

Zatrudnienie 25-latka było znakomitym ruchem działaczy z Białegostoku, gdyż jest on pewnym punktem podlaskiego zespołu. W rundzie jesiennej wystąpił w pełnym wymiarze czasowym w 12 meczach (T-Mobile Ekstraklasa i Puchar Polski). Opuścił tylko jedno spotkanie, gdy pauzował za nadmiar żółtych kartek. W minioną sobotę był nie do przejścia dla piłkarzy Legii Warszawa.

- W stolicy zagraliśmy dobry mecz. Od pierwszej do ostatniej minuty byliśmy skoncentrowani. Na początku drugiej połowy Legia nas przycisnęła, ale później nasza gra dobrze już wyglądała i gospodarze nie mogli rozwinąć skrzydeł. Uważnie zagraliśmy w obronie, mądrze przesuwaliśmy formacje oraz skutecznie łapaliśmy piłkarzy Legii na spalone. Kolejny dobry wyjazd za nami i mam nadzieję, że w końcu u siebie zagramy podobnie - powiedział Pazdan.

Pazdan w barwach żółto-czerwonych strzelił dotychczas jednego gola. W Poznaniu pokonał bramkarza Lecha, a Jagiellonia niespodziewanie pokonała Kolejorza 2:0. Jeżeli chodzi o wadę zawodnika, to bez wątpienia trzeba wskazać zbyt dużą ilość żółtych kartek, którymi karzą go sędziowie. W rundzie jesiennej obejrzał już siedem "żółtek" i jedną czerwoną kartkę (efekt dwóch żółtych).

Źródło artykułu: