Co doskwiera Polonii Bytom? Trener zna odpowiedź...

Polonia Bytom jako jedyna ekipa zaplecza T-Mobile Ekstraklasy pozostaje bez zwycięstwa w tym sezonie. Szkoleniowiec śląskiej drużyny Piotr Pierścionek zna powódki, które tym kierują.

- Spodziewałem się tego, że ten zespół będzie potrzebował czasu. Niektórzy nasi zawodnicy grali przecież do niedawna w IV lidze czy w drugiej drużynie Polonii a są również tacy, którzy jeszcze parę miesięcy temu prezentowali swoje umiejętności w Śląskiej Lidze Juniorów. Dziś stawia im się za zadanie grę na szczeblu centralnym i taki przeskok, to dla nich szok - przekonuje Piotr Pierścionek, trener bytomskiej drużyny.

Piotr Pierścionek wie, czego potrzebuje Polonia Bytom, by wygrywać
Piotr Pierścionek wie, czego potrzebuje Polonia Bytom, by wygrywać

Polonia Bytom przez cały letni okres przygotowawczy budowała kadrę pod kątem gry w II lidze. Dopiero wycofanie się z rozgrywek I ligi Ruchu Radzionków sprawiło, że niebiesko-czerwoni na nowo zostali włączeni w szeregi pierwszoligowców. Zaległości kadrowych nie udało się jednak nadrobić. Nad klubem długo ciążył zakaz transferowy, który uniemożliwił działaczom dokonania wzmocnień przed startem rozgrywek zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.

Dziś bytomianie dysponują najmłodszą jedenastką na pierwszoligowym froncie i to, w opinii Pierścionka, jest jedną z głównych przyczyn ligowej niemocy Polonii na starcie sezonu. - W wielu momentach brakuje chłopakom doświadczenia i pozostałe zespoły to wykorzystują. Polonia miała grać w II lidze i tam na pewno byśmy sobie lepiej radzili. Mówiłem przed startem sezonu, że podejmujemy się bardzo trudnego zadania i realia ligowe to udowodniły. Nie możemy jednak rozdzierać szat. Trzeba iść do przodu - wskazuje opiekun drużyny z Olimpijskiej.

Po 9. kolejkach I ligi Polonia zamyka stawkę z zaledwie dwoma punktami na koncie. Bytomianie zanotowali dotąd dwa remisy i aż siedem porażek. - Nasza sytuacja w tabeli jest trudna, ale przy odrobinie szczęścia mogła być zupełnie inna. Niestety tego szczęścia nam brakuje, a kto wie gdzie bylibyśmy gdyby dopisało nam ono w ostatnim meczu z GieKSą czy we wcześniejszym spotkaniu z Sandecją. Mielibyśmy na swoim koncie przynajmniej cztery oczka więcej i już to byłoby tak naprawdę ponad stan - przyznaje szkoleniowiec śląskiej drużyny.

Pierścionek zapewnia, że jego zespołowi nie brakuje cech ambicjonalnych. - Będąc przed sezonem na spotkaniu z kibicami, chłopcy dostali od nich zapewnienie, że jeżeli będą walczyć, to każda porażka będzie usprawiedliwiona. Dziś mogę jedynie przeprosić fanów Polonii za naszą postawę w meczu z Miedzią Legnica, bo w tym spotkaniu zabrakło wyraźnie zaangażowania z naszej strony. W pozostałych pojedynkach nasz zespół walczył do samego końca. Szkoda tylko, że popełniamy błędy w kluczowych momentach i rywale to wykorzystują - bezradnie rozkłada ręce trener niebiesko-czerwonych.

Szkoleniowiec śląskiej drużyny cieszy się na razie zaufaniem działaczy
Szkoleniowiec śląskiej drużyny cieszy się na razie zaufaniem działaczy

Sztab szkoleniowy Polonii zamierza w drugiej połowie rundy jesiennej jeszcze odważniej postawić na wychowanków. - Ton naszej grze nadają tacy zawodnicy jak Mateusz Mika czy Kamil Banaś, piłkarze mocno z Polonią związani emocjonalnie. Będę też dawał szanse Kamilowi Walesie i Dawidowi Krzemieniowi, bo to kolejni z grona zawodników, którym na tym klubie zależy w sposób szczególny - zapowiada Pierścionek.

W sobotni wieczór przy Olimpijskiej zagości Stomil Olsztyn. - Będę kładł nacisk na to, żeby w tym meczu zagrali zawodnicy, którzy oddadzą całe swoje serce dla Polonii. Pole manewru jest ograniczone, ale jeśli będzie możliwość, to dokonam roszad w wyjściowym zestawieniu. W dalszym ciągu czekamy na przełamanie, jakim będzie pierwsze zwycięstwo i wierzę, że w końcu nasze pragnienia ziszczą się na boisku - puentuje szkoleniowiec outsidera tabeli I ligi.

Komentarze (1)
avatar
DariuszPortowiec
29.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
gość z charyzmą ale bez wyników