W 72. minucie meczu w Czarnogórze Ludovic Obraniak został ukarany czerwoną kartką za uderzenie bez piłki Filipa Kasalicy. Trzy minuty wcześniej jeden z Czarnogórców, a dokładniej Savo Pavicević także wyleciał z boiska, bowiem zdzielił łokciem w twarz Roberta Lewandowskiego. Zachowanie Obraniaka było jednak bezmyślne i nie spodobało się pozostałym kadrowiczom. Najpierw negatywnie o tym występku wypowiedział się Jakub Błaszczykowski, a pozostali piłkarze także nie stronili od komentarzy. - Na pewno on żałuje tej sytuacji, bo była to głupota z jego strony, ale zdarzyło się to drugi raz. Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat. Na pewno "Ludo" bardzo tego żałuje i tyle. Głowa mu się za szybko zagrzała. Po prostu powinien poleżeć na boisku po tym faulu dwie, trzy sekundy, spokojnie odsapnąć i wrócić na swoją pozycję - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adrian Mierzejewski.
Wcześniej Obraniak zespół osłabił w meczu z Meksykiem, gdzie także zaatakował rywala, za co sędzia wyrzucił go z boiska. - To trochę głupia sytuacja, ponieważ "Ludo" dał się sprowokować. On sam wie, że nie powinien tak postąpić i było to trochę złe zachowanie w jego wykonaniu. Rada drużyny i ogólnie zawodnicy rozmawiali z nim w szatni. Wydaje mi się, że ta sytuacja w kręgu szatni jest wyjaśniona i do tego więcej już nie dojdzie. Musimy ten rozdział już zakończyć na tym meczu. Stało się to w piątek i pewne kwestie wyjaśniliśmy sobie w gronie drużyny. Teraz skupiamy się potyczce z Mołdawią i nie ma co już tamtej sytuacji rozpamiętywać - powiedział Waldemar Sobota.
- Nie powinna się taka sytuacja zdarzyć. Można powiedzieć, że mieliśmy ich na widelcu. W drugiej połowie Czarnogórcy już słabo wyglądali fizycznie. Można powiedzieć, że kontrolowaliśmy tą grę, mieliśmy na boisku o jednego zawodnika więcej. Wydawało się, że to jest ten moment, kiedy możemy tą trzecią bramkę strzelić, a trzy minuty po tej czerwonej kartce "Ludo" w takiej niegroźnej dosyć sytuacji został sprowokowany i tak się stało... - mówił portalowi SportoweFakty.pl Ariel Borysiuk.
- Nie przepraszał nas w szatni, siedział cicho. Wie, że popełnił błąd po prostu. Wszyscy jesteśmy dorosłymi ludźmi i nie trzeba się przepraszać, bo zrobił źle. On też na pewno o tym wie. Największym błędem będzie teraz dla niego to, że nie będzie mógł grać. To jest dla niego największa kara. Dostanie mecze pauzy i to będzie dla niego powód do przemyśleń na przyszłość - dodał pomocnik niemieckiego FC Kaiserslautern.
Sam Obraniak w sobotę opuścił zgrupowanie kadry. W najbliższym meczu z Mołdawią i tak nie będzie mógł zagrać. W jego miejsce Waldemar Fornalik powołał Artura Sobiecha.