Wyspiarze złapali wiatr w żagle w ostatnich czterech kolejkach poprzedniego sezonu, w których zgarnęli komplet punktów. Latem klub nieznacznie przemeblował skład i zatrudnił na stanowisku trenera Dominika Nowaka. Zwycięska karta się jednak wciąż nie odwróciła.
- W międzyczasie przepracowaliśmy trudny okres przygotowań. Na obozie w Kamieniu codziennie graliśmy sparing, przez co złapaliśmy lekką zadyszkę. Ten dołek mamy już jednak za sobą, czujemy się silni fizycznie i nawet spore natężenie meczów w terminarzu nie będzie problemem - zapowiedział Radosław Jasiński.
W sobotę Flota ograła Górnika Zabrze (2:1) dzięki konsekwentnemu realizowaniu założeń od pierwszego do ostatniego gwizdka. Zabrzanie częściej utrzymywali się przy piłce i przebywali na połowie rywala, ale nie przekładało się to na szanse strzeleckie.
- Mecz do pierwszego gola był wyrównany i nie obfitował w sytuacje podbramkowe. Górnik nie stworzył sobie nawet jednej, my mieliśmy ich jak na lekarstwo, ale udało się wykorzystać tę jedną z nielicznych i objąć prowadzenie. Nastawiliśmy się przede wszystkim na zachowanie czystego konta z tyłu, żeby w pucharowych realiach nie dać przeciwnikowi atutu w postaci prowadzenia - komentował obrońca.
Po przerwie Flota podwoiła przewagę, po czym cofnęła się do głębokiej defensywy. - Staraliśmy się przytrzymać piłkę z przodu, ale prowadząc dwiema bramkami, trudno nie skupić się na bronieniu wyniku. Najważniejsze, że dowieźliśmy awans do końca - zaznaczył autor asyst przy obu trafieniach.
W środę zespół powróci na pierwszoligowy front. Do starcia z Polonią Bytom przystąpi w roli faworyta, co paradoksalnie może zwiastować problem. - Na pewno nie będzie łatwo. Bytomianie obserwują doniesienia w internecie i zdają sobie sprawę, że zwyciężamy i tracimy niewiele bramek. Nastawią się zatem na kontrataki. My natomiast skupiamy się na każdym meczu i mam nadzieję, że przyniosą one następne zwycięstwa.