Mateusz Możdżeń: Oni mogą sobie mówić, ale to Lech jest w kolejnej rundzie

Lech Poznań pokonał Chazar Lenkoran 1:0 i awansował do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Po meczu lechici zgodnie przyznali, że mieli to spotkanie pod kontrolą i zwycięstwo było zasłużone.

Lech Poznań nie miał w czwartkowym meczu miażdżącej przewagi, ale nie dopuścił Chazara do większego zagrożenia. Goście próbowali uderzać głównie z dystansu, co nie było ich mocną stroną. Inaczej było w przypadku poznaniaków, bo Aleksandar Tonev  gola na wagę zwycięstwa w 15. minucie zdobył właśnie po strzale zza pola karnego. - Moim zdaniem kontrolowaliśmy całe spotkanie, szczególnie od momentu strzelenia bramki. Wtedy zeszło z nas ciśnienie, choć 1:0 nie było pewnym wynikiem, bo jeden indywidualny błąd mógł doprowadzić do dogrywki - opowiada Mateusz Możdżeń.

Po meczu trenera Chazara uważał, że jego podopieczni zagrali lepiej od Lecha, który miał po prostu więcej szczęścia. - Oni mogą sobie mówić, ale to Lech jest w kolejnej rundzie - kwituje tą opinię pomocnik Kolejorza.

Jedyna bramka dla Lecha padła po niekonwencjonalnie rozegranym rzucie rożnym. Po krótkim wybiciu piłki Luis Henriquez wycofał ją do Toneva, który precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza gości. - Ćwiczyliśmy to od jakiegoś czasu. Zastosowanie różnie wychodzi i my potrzebowaliśmy na to dwóch meczów. Nasi kolejni przeciwnicy na pewno oglądali ten mecz i teraz musimy wymyślić coś innego - mówi lechita.

Możdżeń w ostatnich dwóch meczach znów występował na prawej pomocy, choć wcześniej trener próbował z niego zrobić prawego obrońcę. Wydaje się, że w drugiej linii piłkarz ten radzi sobie dużo lepiej. W tym sezonie Lech nie powinien mieć wreszcie problemów z obsadzeniem skrzydeł, bo oprócz Możdżenia i Toneva, którzy zdobywali bramki w dwumeczu z Chazarem, jest jeszcze Gergo Lovrencsics. - Z boku stwarzamy dużo sytuacji i razem z Aleksandrem Tonevem oddaliśmy trochę strzałów. Jak to doszlifujemy to będzie jeszcze więcej pożytku. Dobrze, że zdobywanie bramek rozłożyło się na całą drużynę - zakończył Możdżeń.

Źródło artykułu: