W niedzielę Śląsk Wrocław w meczu o trzecie miejsce na turnieju Polish Masters rywalizował z zespołem Athletic Bilbao. Przed rozpoczęciem potyczki odbyło się pożegnanie Dariusza Sztylki, wieloletniego kapitana aktualnych mistrzów Polski.
"Sztyla" spędził w Śląsku ponad 11 lat. Z wrocławskim klubem wywalczył awans do II ligi i do ekstraklasy oraz kolejno zdobył Puchar Ekstraklasy, wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski. W zielono-biało-czerwonych barwach rozegrał 263 spotkania, strzelając w nich osiemnaście bramek. - Cały czas będę chodził z synami na mecze Śląska. To sens życia - mówił piłkarz do kibiców zgromadzonych na Stadionie Miejskim we Wrocławiu.
Nie odchodzi on jednak zupełnie od piłki nożnej. - Trzeba się zająć czymś, na czym się najlepiej zna. Z Remkiem Jezierskim otwieramy warsztaty piłkarskie. Nie zamykamy się tylko na Wrocław. Chcemy działać ogólnokrajowo. Mamy wiele w swojej ofercie produktów - powiedział.
W niedzielę przed meczem zawodnicy Śląska Wrocław utworzyli dwa szpalery prowadzące na murawę Stadionu Miejskiego, gdzie były już piłkarz odebrał z rąk prezesa Śląska Piotra Waśniewskiego pamiątkową koszulkę z numerem 263, a także dożywotni karnet na mecze wrocławskiej drużyny. Kibice nie szczędzili braw i długo skandowali nazwisko pomocnika. - Na pewno była to bardzo miła uroczystość dla mnie. Jestem pod wrażeniem. Chcę podziękować przede wszystkim kolegom z drużyny i oczywiście całemu klubowi. To dla mnie i dla mojej rodziny wielka sprawa. Moi synowie byli bardzo dumni i widać, że im, tak samo jak i mi, wielką przyjemność sprawiła ta uroczystość - powiedział były już piłkarz. - Czułem, że to już ten moment, aby zakończyć karierę. Wspólnie z rodziną podjęliśmy decyzje. W ostatnich dwóch sezonach wywalczyliśmy medale mistrzostw Polski. Spełniły się moje marzenia i to był najlepszy czas, by powiesić buty na kołku - zaznaczył zawodnik, który w Śląsku przeżył zarówno dobre, jak i złe czasy. - Były lata tłuste, jak i te o których wszyscy chcieliby zapomnieć. Trzeba to jednak przeżyć - podkreślił.
- Młodszemu synowi muszę praktycznie codziennie tłumaczyć, że ja już nie będę grał w piłkę, ale starszy już to rozumie. Razem wspólnie podjęliśmy taką decyzję. Sądzę, że za chwilę to do nich dotrze. Mój starszy syn już trenuje w Śląsku. Na razie jest zadowolony, idziemy mu to dobrze. Jest chwalony przez trenerów. Ma zapał i sam chce trenować, więc to jest najważniejsze - podsumował Sztylka.
Pożegnanie Dariusza Sztylki: