Szymon Mierzyński: Na pierwszym treningu po urlopach było kilka nowych twarzy...
Czesław Owczarek: Zgadza się, dokładnie trzy. Mam na myśli Grzegorza Arłukowicza z Jagiellonii Białystok, Daniela Ciacha z Polonii Warszawa i Michała Płotkę z Arki Gdynia. Wkrótce ocenimy ich przydatność i może podpiszą z nami umowy.
Z wypożyczeń do innych klubów powróciło też kilku zawodników Warty.
- To Adrian Laskowski i Łukasz Rojewski. Damy im szansę, bo mamy pewne ubytki, które musimy uzupełnić. Jeśli chodzi o Laskowskiego, to wiele wskazuje na to, że najbliższą rundę spędzi w Poznaniu. Rojewskiemu natomiast musimy się przyjrzeć, bo w ostatnim czasie zniknął nam z pola widzenia.
Jesienią dość niespodziewanie zabraknie w Warcie Tomasza Foszmańczyka. To bolesna strata? Pan akurat stawiał na tego zawodnika, znalazł mu nawet nową pozycję - prawe skrzydło.
- "Fosa" pokazał w kilku spotkaniach, że ma spore możliwości i wyróżniał się. Jednak nie dziwię mu się, bo dostał propozycję z ekstraklasy. Wielu na jego miejscu też by ją przyjęło. Życzę mu jak najlepiej, mam tylko nadzieję, że znajdziemy godnego następcę.
Są już jakieś przymiarki w tym kierunku? Będzie pan szukał środkowego czy prawego pomocnika? Foszmańczyk potrafił obsadzić obie te pozycje.
- Myślę, że to będą dwaj gracze: zarówno skrzydłowy, jak i ktoś do środka pola. Takie rozwiązanie byłoby optymalne.
Czy jest już znana pełna lista zawodników, którzy odejdą z Warty?
- To przede wszystkim piłkarze, którzy byli wypożyczeni: Marcin Klatt, Jakub Słowik i Bartosz Bereszyński. Zastanawiamy się nad Michałem Ciarkowskim, lecz jego przyszłość w dużej mierze zależy od tego kogo uda nam się pozyskać. Wiem jednak, że "Ciara" chciałby zmienić otoczenie i jesteśmy skłonni się do tego przychylić. To chyba najlepsze rozwiązanie dla niego.
Na rynku transferowym panuje coraz większy ruch, tymczasem Warta nie jest nadzwyczaj aktywna. Czy nie czekacie zbyt długo? To może skończyć się podobnie jak w przypadku Tomasza Foszmańczyka, a więc odejściem następnych piłkarzy.
- Trzeba zaznaczyć, że sporo rozmów już się odbyło. Miało to miejsce tuż po zakończeniu sezonu. "Fosa" samodzielnie podjął decyzję i postanowił nie przedłużać umowy. Zarówno on, jak i pozostali zawodnicy wiedzieli jakie jest stanowisko klubu w kwestii dalszej współpracy. Od nich zależało, czy chcą zostać, czy też odchodzą.
Cały czas czekamy na decyzję Piotra Reissa. Jego odejście, a trzeba się z tym liczyć, byłoby kolosalnym osłabieniem dla Warty...
- Myślę, że "Reksio" niebawem oznajmi co zamierza. Musimy poczekać. Ja z nim nie rozmawiałem.
Kiedy chciałby pan zamknąć kadrę na rundę jesienną?
- Letnie przygotowania są bardzo krótkie, dlatego zabiegam, żeby decyzje kadrowe zapadły do końca czerwca. Niedługo rozpoczniemy cięższą pracę i dobrze by było, gdyby uczestniczyła w niej zdecydowana większość zawodników, którzy będą reprezentować Wartę jesienią.
Czy objęcie funkcji asystenta przez Waldemara Przysiudę to jedyna zmiana w sztabie szkoleniowym?
- Tak. Trenerem bramkarzy pozostanie Maciej Borowski.
Przez większość okresu przygotowawczego musicie jeździć na treningi do Kórnika. Czy to stanowi jakiś problem?
- Jeśli wszystko dobrze zorganizujemy, to na pewno nie odbije się to na jakości przygotowań. Musimy przetrwać ten okres, bo "ogródek" i boiska boczne przechodzą modernizację. Do Kórnika nie mamy zresztą daleko, to krótki wypad za miasto.
Na swoje obiekty powrócicie zapewne dopiero po przyjeździe ze zgrupowania w Anglii...
- Nie mam dokładnych informacji na ten temat. Wszystko zależy od tempa prac.
Jaki jest pański status jeśli chodzi o uprawnienia do prowadzenia zespołów w I lidze?
- Złożyłem wszystkie niezbędne dokumenty. Komisja zbierze się 5 lipca i wtedy poznam decyzję.