W weekend rusza angielska Premier League

Już w sobotę rozpocznie się w Premiership sezon 2008/2009. Przez wielu liga ta jest uznawana za najlepszą na świecie. Nic dziwnego, jak w finale Ligi Mistrzów co rusz grają angielskie zespoły. Ba, nawet w maju tego roku rywalizował Manchester United z Chelsea Londyn.

W tym artykule dowiesz się o:

Transferowe sagi

Lato to jak zwykle czas wielkich plotek, ploteczek, doniesień czy w końcu transferów. Cały futbolowy świat śledził losy Cristiano Ronaldo. Piłkarz Manchesteru United zdobył z Czerwonymi Diabłami niemal wszystko co mógł. Został mistrzem Anglii, wygrał Ligę Mistrzów, zdobył tytuł króla strzelców, zebrał wiele indywidualnych wyróżnień. Wreszcie zapragnął zmienić otoczenie, doświadczyć nowych wyzwań. Chciał trafić do Realu Madryt. Tylko swoje trzy grosze rzucił Manchester United, a właściwie pięć słów: „Ronaldo nie jest na sprzedaż”. Sir Alex Ferguson groził, że jak Portugalczyk odejdzie, to on również. Ostatecznie doszło do porozumienia między Ronaldo, a Szkotem. Skrzydłowy reprezentacji Portugalii zostanie na Old Trafford.

Niemniej gorąco było z Frankiem Lampadem. Jak wiadomo, szkoleniowcem Interu Mediolan został Jose Mourinho, czyli były szkoleniowiec Chelsea Londyn. Portugalczyk za priorytet wziął sobie pozyskanie reprezentanta Anglii. Po wielu przepychankach w mediach, po różnego rodzaju negocjacjach stanęło na tym, iż Lampard nadal będzie grał na Stamford Bridge, chociaż niektórzy przekonują, że to jeszcze nie koniec wojny o tego zawodnika.

Trzecia saga transferowa dotyczy Garetha Barry'ego z Aston Villi. Piłkarz już w maju ogłosił, że chce grać w Lidze Mistrzów. Tego nie zagwarantował mu klub, a po reprezentanta Anglii zgłosił się Liverpool. Zaproponował wiele milionów funtów za tego pomocnika, ale do tej pory nie udało się go pozyskać. Barry, wychowanek Aston Villi, uważany za wzór piłkarza na Villa Park nie wytrzymał. Ośmielił się publicznie skrytykować menedżera Martina O'Neilla. Za to spotkała go kara: grzywna oraz odsunięcie od treningów pierwszego zespołu. The Reds mają czas do 31 sierpnia na kupienie tego piłkarza. Na razie nadal gra on dla Aston Villi.

Transferowych przepychanek było znacznie więcej. Dużo pisało się o Emmanuelu Adebayorze, jednak nadal będzie grał w Arsenalu Londyn. Kanonierzy nie mają udanego lata. Stracili Alexandra Hleba, Mathieu Flaminiego, Jensa Lehmanna oraz Gilberto Silvę. W zamian nie pozyskali nikogo wartościowego. Stara taktyka Arsene'a Wengera. Do końca transferowego okienka pozostało jeszcze trochę czasu i w tej materii może się jeszcze dużo zmienić.

Big four plus Tottenham?

"Big four", czyli "Wielka czwórka" - tak nazywane są cztery zespoły z Premiership: Manchester United, Chelsea Londyn, Arsenal Londyn i Liverpool. Co roku właśnie te drużyny walczą o zajęcie jak najlepszego miejsca w lidze, a inne zostają daleko w tyle. W tym ma być podobnie z małą różnicą - o czołowe lokaty powalczy także Tottenham Hotspur. Tak przynajmniej twierdzi Juande Ramos, menedżer Kogutów. Tottenham nigdy nie szczędził pieniędzy na nowe transfery, ale wydaje się, że obecnie zainwestował bardzo dobrze. Kupił bardzo dobrego golkipera - Heurelho Gomesa, w drugiej linii ma rządzić Luka Modrić, a w ataku Giovanni Dos Santos. Kupiono także rewelacyjnego pomocnika Davida Bentley'a. Jeśli Tottenham zatrzyma Dimitara Berbatova, to może włączyć się do walki o Ligę Mistrzów.

O mistrzostwo Anglii będzie walczyć wspomniana "Wielka czwórka". Największe szanse daje się Chelsea i Manchesterowi, ale swoje wie Rafael Benitez. Hiszpan oznajmił wszem i wobec, że ma najlepszy skład odkąd przyszedł na Anfield, czyli od czterech lat. Liverpool wydał ponad 30 milionów funtów na transfery. Przy The Reds Man Utd wypada blado, bo… Czerwone Diabły nie kupiły nikogo! Ciągle mówi się o Berbatovie i niektóre publikacje wręcz jednoznacznie stwierdzają, że Bułgar będzie grał na Old Trafford, ale póki co, tak nie jest.

Najmniejsze szanse na wywalczenie tytułu z "Wielkiej czwórki" ma Arsenal. Kanonierzy jak co roku oszczędzają na transferach, a pozbywają się najlepszych zawodników. W minionym sezonie grali w pierwszej części naprawdę bardzo dobrze, lecz finisz mieli już słabszy i dlatego zajęli trzecie miejsce. Teraz może być podobnie, albo i nawet gorzej. Czas pokaże.

Jakiś czarny koń?

Może Aston Villa, może Portsmouth, może Manchester City. Pierwszy z tych zespołów prowadzi bardzo dobrą politykę transferową. Martin O'Neill kupuje piłkarzy na te pozycje, co potrzebuje. Potrzebował bramkarza, to go kupił. Potrzebował bocznych obrońców, to także ich kupił. Aston Villa jest w stanie nawiązać walkę z każdym zespołem Premier League i ją wygrać. Czy jednak jest w stanie sprawiać regularne niespodzianki? Być może i tak. Portsmouth także ma wielkie ambicje. Harry Redknapp przebąkuje coś o Lidze Mistrzów, ale jego zespół musiałby wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Manchester City już w poprzednim sezonie imponował w pierwszych miesiącach, ale później było już tylko gorzej. Teraz ma nowego menedżera i nowe nadzieje. Latem The Citizens starali się o Ronaldinho, ale Brazylijczyk wybrał Milan. Udało się kupić innego zawodnika z Brazylii - Jo bijąc tym samym rekord transferowy klubu.

Będą walczyć o utrzymanie

Jak co roku w gronie faworytów do walki o utrzymanie należy zaliczyć wszystkich trzech beniaminków. Imponować może Hull City, które pozyskało już ośmiu zawodników. Wprawdzie nazwiska nie rzucają na kolana, ale pokazują determinację działaczy w utrzymaniu ligowego bytu. Gorzej wygląda sytuacja Stoke City. The Potters kupili tak naprawdę tylko Dave'a Kitsona bijąc przy tym rekord klubowy, ale z takim składem trudno będzie im się utrzymać w lidze. Wygląda na to, że najsilniejszy skład spośród beniaminków ma West Bromwich Albion, ale także będzie walczyć tylko o utrzymanie.

W poprzednim roku o mały włos, a Fulham Londyn pożegnałoby się z ligą. Działacze nie siedzieli latem z założonymi rękami i sprowadzili kilku ciekawych zawodników, którzy powinni dać Fulham spokojny ligowy byt. Pod dużym znakiem zapytania stoi gra Blackburn Rovers pod wodzą niedoświadczonego Paula Ince'a, ale raczej o spadku być mowy nie może.

Słówko o Polakach

Żaden Polak nie będzie podstawowym zawodnikiem swojego klubu. To już norma. Jak co sezon, Tomasz Kuszczak będzie zmiennikiem Edwina Van der Sara, a wobec odejścia Lehmanna w Arsenalu, Łukasz Fabiański będzie mógł częściej występować w barwach Kanonierów.

W tym sezonie dość niespodziewanie może zadebiutować 18-letni Tomasz Kupisz, piłkarz Wigan Athletic. W przedsezonowych meczach dostawał szansę gry u boku bardziej ogranych kolegów i tak może być w sezonie ligowym. Mniejsze szanse ma Tomasz Cywka oraz Jarosław Fojut (Bolton Wanderers). 20-letni obrońca najprawdopodobniej zostanie gdzieś wypożyczony.

Wygląda jednak na to, że czeka nas kolejny sezon, w którym Polacy będą tylko dodatkami w swoich drużynach i nie będą odgrywać kluczowych ról. Wprawdzie pojawiła się plotka, że Liverpool chce pozyskać Jakuba Błaszczykowskiego, ale informacja ta raczej pozostanie plotką.

Co warto wiedzieć?

- Trzy kluby z Premiership zatrudniły nowych menedżerów: Blackburn Rovers (Paul Ince), Chelsea Londyn (Luis Felipe Scolari) oraz Manchester City (Mark Hughes)

- Najważniejsze transfery: Robbie Keane (z Tottenhamu do Liverpoolu, 20 mln funtów), Luka Modric (z Dynama Zagrzeb do Tottenhamu, 16,6 mln funtów), Jose Bosingwa (z FC Porto do Chelsea, 16,2 miliona funtów), Alexander Hleb (z Arsenalu do Barcelony, 11,8 mln funtów), Mathieu Flamini (z Arsenalu do Milanu, za darmo), Jo (z CSKA Moska do Man City, 18 mln funtów), Deco (z Barcelony do Chelsea, 8 mln funtów), Peter Crouch (z Liverpoolu do Portsmouth, 11 mln funtów), David Bentley (z Blackburn do Tottenhamu, 15 mln funtów), Johan Elmander (z Tuluzy do Boltonu, 10 mln funtów), Giovani Dos Santos (z Barcelony do Tottenhamu, 5 mln funtów)

- W eliminacjach bądź w fazie grupowej Ligi Mistrzów zagrają: Man Utd, Chelsea, Arsenal, Liverpool

- Puchar UEFA: Everton, Aston Villa, Tottenham, Man City

- Początek ligi 16 sierpnia 2008, zakończenie 24 maj 2009

Komentarze (0)