Właściciel Wisły Kraków Bogusław Cupiał zapowiedział, że w wyniku słabej postawy zespołu w T-Mobile Ekstraklasie, klub czekają cięcia finansowe. Kibice obawiają się, że będzie to się wiązało z osłabieniem zespołu, a co za tym idzie, mniejsze będą cele ligowej drużyny. Te wątpliwości rozwiewa jednak były dyrektor sportowy Białej Gwiazdy Grzegorz Mielcarski. - Nie do końca się z tym zgadzam. O mistrzostwo w tym sezonie walczy Ruch, klub znacznie biedniejszy od Wisły. Dodatkowo kryzys dotyka dziś wszystkich krezusów. Z problemami musi zmierzyć się Lech, Legia też nieprzypadkowo zdecydowała się sprzedać czołowych piłkarzy do Rosji. Nadchodzi czas, w którym niemal każdy stanie przed takimi problemami - powiedział dla Przeglądu Sportowego Mielcarski.
Osobą odpowiedzialną za przeprowadzenie "rewolucji" w Wiśle został Jacek Bednarz. Mielcarski uważa, że wprowadzanie tak dużych zmian w klubie nie oznacza, że zmieni on swoje plany sportowe. - Nie słyszałem, by Bednarz, przychodząc do klubu, obiecywał eldorado, ale to nie oznacza, że Wisła wkrótce nie odzyska swojej pozycji. Wiele zależy od pieniędzy, nastrojów, a przede wszystkim od planów Bogusława Cupiała. (...) W jego przypadku po każdej burzy wychodzi słońce. Cupiał chce mocnej Wisły i nie odpuści, dopóki nie dopnie swego - wyjaśnił na łamach Przeglądu Sportowego Mielcarski.
Źródło: Przegląd Sportowy