Marcin Kikut: Na tym kartoflisku ciężko o dobrą grę

Lech Poznań odniósł drugie zwycięstwo z rzędu pokonując Górnika Zabrze 1:0. Gra Kolejorza tylko momentami była dobra, ale obecnie dla poznaniaków najważniejsze są punkty, które pozwalają gonić czołówkę. - Na tym kartoflisku ciężko o dobrą grę, ale bardziej staramy się o wynik, niż o finezję - zwraca uwagę na stan murawy Marcin Kikut.

Mecz z Górnikiem Zabrze był drugim z trzech meczów na własnym stadionie, jakie Lech Poznań rozegra w przeciągu sześciu dni. Jak na razie zdobył maksymalną liczbę punktów odnosząc dwa zwycięstwa. - Takie mieliśmy założenia i na razie się ich trzymamy. Na tym kartoflisku ciężko o dobrą grę, ale bardziej staramy się o wynik, niż o finezję - mówi Marcin Kikut tłumacząc jednocześnie słaby styl.

Prawy obrońca Lecha był jednym z bohaterów środowego meczu, bo to on asystował przy bramce Rafała Murawskiego i to już chwilę po wejściu na boisko. - Nie wiem czy był to mój pierwszy kontakt z piłką, ale jest to prawdopodobne - opowiada "Kiki", który dostał dobre podanie od Aleksandara Toneva. - Krzyczałem mu głośno i na pewno mnie słyszał. Z reguły zagrywa do środka, ale teraz fajnie zagrał dla drużyny, cała akcja się zaziębiła i udało się strzelić bramkę. Kątem oka widziałem naszego zawodnika, trochę wstrzymałem akcję i wycofałem w drugą linię, gdzie świetnie nabiegł Rafał.

Zwycięstwo Lechowi zapewnili więc zmiennicy, bo Murawski również spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. - O to właśnie chodzi, aby rezerwowi wnosili coś do gry, dawali jakość i robili różnicę. W tym tkwi siła drużyny - uważa Kikut.

W sobotę poznaniacy rozegrają trzeci mecz z rzędu na własnym stadionie. Teoretycznie czeka ich najłatwiejsze zadanie, bo zmierzą się z Cracovią, która gra bardzo słabo. - Nie możemy tak podejść do meczu, bo to może być zgubne. Na Cracovię wyjdziemy bardzo zdeterminowani i skoncentrowani. Jest to drużyna, która może "ukąsić", jeśli im się na to pozwoli. Na pewno jesteśmy faworytem i trzeba skoncentrować się na wygranej. Cracovia nie odpuści i musimy nastawić się na ciężki bój. Musimy wyjść na boisko, zabrać co swoje, ale na pewno nie będzie to spacerek - zakończył Kikut.

Źródło artykułu: