Z Lechem Poznań zespół Górnika Zabrze spotkać miał się w 20. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, jednak żałoba narodowa ogłoszona po katastrofie kolejowej pod Szczekocinami stanęła na przeszkodzie rozegrania tego spotkania. Zaległości oba kluby nadrobią w środę.
Przed meczem w stolicy Wielkopolski w obozie śląskiej drużyny panuje bardzo dobra atmosfera. Trudno się temu dziwić. Wszak Górnik na wiosnę jeszcze nie przegrał, notując dwa zwycięstwa i trzy remisy. Zdobycz ta plasuje zabrzan na szóstej pozycji w tabeli rundy wiosennej, ze stratą kolejno pięciu i czterech punktów do przewodzących wiosennej stawce Korony Kielce i Ruchu Chorzów, które także w tym roku jeszcze nie przegrały.
O ile ostatnia forma stawia Górnika w roli faworyta środowych zawodów, o tyle trudni nie mieć na uwadze faktu, że na zwycięstwo nad Lechem na jego terenie górnicza jedenastka czeka od 9 sierpnia 2003 roku, kiedy pokonała poznańską drużynę przy Bułgarskiej 2:1 (1:0).
Jedynym zawodnikiem mającym prawo pamiętać to spotkanie jest rezerwowy obecnie napastnik Kolejorza, Bartosz Ślusarski. Latem Górnika opuścił z kolei Piotr Gierczak, ostatni z graczy obecnej kadry zabrzan, którzy w tym meczu zagrali. - To było tak dawno, że trudno mi sobie to spotkanie przypomnieć - przyznaje "Gierek" w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Znacznie lepiej tamto starcie pamięta Krzysztof Bukalski, strzelec jednej z bramek w tym spotkaniu. - Ten mecz pamiętam doskonale, bo był on moim powrotem do polskiej ekstraklasy po roku gry na Cyprze. Kiedy wróciłem do Polski nosiłem się z myślą zakończenia kariery, ale Marek Koźmiński i jego ojciec, który był wtedy w Zabrzu prezesem namawiali mnie, żebym pograł jeszcze sezon. Ostatecznie pograłem jeszcze 4,5 roku - wspomina ze śmiechem świetny przed laty pomocnik śląskiej drużyny.
- Co do meczu, strzeliłem w nim bardzo ładną bramkę, po której nawet kibice Lecha bili brawo. Górnik jechał do Poznania z góry skazany na porażkę, ale zagraliśmy naprawdę dobry mecz i to zwycięstwo pozwoliło nam dobrze rozpocząć sezon, w którym uważano nas za murowanych kandydatów do spadku. Tymczasem budowana naprędce drużyna zdobyła dobre, siódme miejsce w tabeli - dodaje Bukalski.
W kim aktualny szkoleniowiec Garbarni Kraków dopatruje się faworyta środowej potyczki? - Silniejszą kadrę na pewno ma Lech i Górnik nie będzie faworytem tego spotkania. Myślę jednak, że zabrzanie powalczą i stać ich na korzystny rezultat - zapewnia były kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.