Pomocnik GieKSy po porażce w derbach: Zwycięstwo zawsze ojców ma wielu...

GKS Katowice od bolesnej porażki w derbach Śląska z Ruchem Radzionków rozpoczął rundę wiosenną. Morale w ekipie z Bukowej są dziś niskie, a zespół czeka najdłuższy w tym sezonie wyjazd, do Świnoujścia na mecz z Flotą.

GKS Katowice długo nie umiał się otrząsnąć po tym, w jak łatwy sposób dał sobie wyrwać trzy punkty w derbach Śląska z Ruchem Radzionków.

- W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, niż przed przerwą. W pierwszej zupełnie nie byliśmy w stanie wykonać planu taktycznego, nakreślonego nam przez sztab szkoleniowy. Po reprymendzie w szatni zagraliśmy agresywniej i udało nam się doprowadzić do wyrównania. Nie poszliśmy jednak za ciosem, a Ruch nas skontrował i ten mecz przegraliśmy - ocenia Kamil Cholerzyński, pomocnik drużyny z Bukowej.

- W szatni w przerwie było bardzo gorąco i nie ma się co tutaj dziwić. Gdybyśmy się w przerwie nie otrząsnęli, to ten mecz mógł się dla nas zakończyć totalną kompromitacją. I tak się nie mamy z czego cieszyć. Mała to pociecha, że w drugiej połowie zagraliśmy troszkę lepiej, skoro i tak ten mecz przegraliśmy i zdobycz punktowa jest zerowa - bezradnie rozkłada ręce gracz GieKSy.

Słabo w derbowej potyczce spisała się zwłaszcza defensywa GKS. Cidry w trakcie meczu stworzyły trzy sytuacje strzeleckie, z czego dwie zakończyły się bramkami dla radzionkowskiej drużyny. - Cała drużyna pracuje w defensywie i nie będziemy teraz na siebie zwalać odpowiedzialności za to kto i co zawalił. Większość sytuacji zaczynała się gdzieś w dalszej strefie boiska i także inne formacje ponoszą za nie odpowiedzialność. Może zabrzmi to oklepanie, ale musimy wyciągnąć wnioski i takich meczów więcej nie popełniać - wskazuje Cholerzyński.

Dla zawodnika mecz z Ruchem był debiutem na nowej pozycji. Trener Rafał Górak zdecydował się nominalnego środkowego pomocnika wystawić... na prawej stronie defensywy. - W okresie przygotowawczym nie byłem przygotowywany pod kątem gry na tej pozycji. Dopiero na kilka dni przed meczem pojawiły się pierwsze ku temu symptomy, że mogę tam zostać wystawiony. Myślę, że to jedynie rozwiązanie czasowe, bo kontuzjowany jest Tomek Rzepka - wyjaśnia popularny "Kufel".

Po porażce w derbach w Katowicach rozpoczęło się poszukiwanie winnych. - Przegrał cały GKS Katowice i nie ma co tutaj rozmieniać się na drobne. Zwycięstwo ma wielu ojców, a porażka zawsze jest sierotą. My musimy wziąć to na siebie, rozbudzić sportową złość i jechać do Świnoujścia z chęcią odegrania się za stracone punkty. Czeka nas ciężki tydzień, co najpierw długi i ciężki wyjazd, a potem równie ciężki mecz. Nikt nam się w tej lidze nie położy - przyznaje gracz drużyny ze stolicy Górnego Śląska.

Źródło artykułu: