- Moim zdaniem już wkrótce szefów PZPN mogą czekać duże kłopoty. W połowie lutego zeznawałem bowiem w prokuraturze i powiedziałem WSZYSTKO, co wiem, i pokazałem WSZYSTKO, co mam. A jest tego sporo. Jak choćby nagrania, na których Zdzisław Kręcina i Grzegorz Lato przyjmują ode mnie pieniądze. Oni myśleli, że to łapówka od człowieka, od którego PZPN kupił ziemię. Tak naprawdę były to jednak moje prywatne środki. Zorganizowałem prowokację, żeby się przekonać, czy przyjmą łapówkę. I przyjęli - powiedział Kulikowski w rozmowie z Super Expressem.
Oświadczenie Lato: Nie brałem łapówek!
- Nie. Tych nagrań opinia publiczna jeszcze nie słyszała. Wtedy przekazałem Kazimierzowi Greniowi, szefowi Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, inne taśmy. I one wywołały wielką burzę. Wówczas nie byłem jednak pewien, ile mogę pokazać, co mogę powiedzieć. Dlatego nie mówiłem mediom, że mam te porażające nagrania, które jasno pokazują, że Lato i Kręcina wzięli kasę pod stołem. Bałem się, że jeśli najpierw pokażę to i opowiem o tym dziennikarzom, a nie prokuraturze, to sam będę miał kłopoty. Wolałem więc poczekać - dodał.
Kulikowski pieniądze Kręcinie i Lacie przekazał w siedzibie związku,
Cała rozmowa w Super Expressie.