W czwartek odbyły się wybory do Komitetu Wykonawczego UEFA, w których jednym z kandydatów był Cezary Kulesza. O siedem dostępnych miejsc starało się 11 osób. Prezes PZPN zajął ósme miejsce, zdobywając 21 z 55 głosów. Przegrał m.in. z szefem estońskiej federacji, Aivarem Pohlakiem.
Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem" wyraził swoje niezadowolenie z wyniku wyborów. Legendarny bramkarz reprezentacji Polski miał żal z postawy dziennikarzy oraz ekspertów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
- Jest to bardzo zła wiadomość, ale tu muszę niestety powiedzieć o niektórych moich rodakach. Kiedy Polski Związek Piłki Nożnej wytypował Cezarego Kuleszę, ja osobiście życzyłem mu wszystkiego najlepszego. A wielu ludzi nazywających siebie dziennikarzami piłkarskimi lub ekspertami, mówiło: "po co on tam jedzie, zna tylko rosyjski, to z kim on się dogada". Proszę państwa, ci ludzie nie mają zielonego pojęcia o piłce - grzmiał Tomaszewski.
Przypomniał również, że w ostatnich dwóch kadencjach Polska miała swojego przedstawiciela w UEFA w osobie Zbigniewa Bońka. Jego obecność sprawiała, że polska federacja miała lepszy wgląd w prace europejskiej centrali. Mogło to również oznaczać większe szanse na uzyskanie np. organizacji ważnych imprez piłkarskich.
- Jeśli ktoś tego nie widzi, tych korzyści, to jest patriotą-idiotą! Kulesza dostał 21 głosów. Przepadł? No przepadł, ale nie możemy się dziwić, jeśli konkurenci mogli pokazać, że nawet Polacy są przeciwko niemu. Został wytypowany przez związek i myśmy powinni wszystko zrobić, by go wspierać - stwierdził Tomaszewski.
Były reprezentant Polski porównał sytuację Kuleszy do polskich klubów w europejskich pucharach. - Można nie lubić tych klubów, ale ja apelowałem: "kibice polscy, musimy być za Legią i Jagiellonią" - mówił Tomaszewski, przypominając, że dobra gra tych zespołów oznacza lepszą sytuację w rankingu i tym samym większe możliwości rywalizacji w europejskich pucharach.