Ntibazonkiza nie zagra z Jagiellonią, ponieważ w ostatnim spotkaniu z Lechią Gdańsk (1:1) za próbę wymuszenia rzutu wolnego dostał czwartą żółtą kartkę w sezonie, a Suworow przechodzi rehabilitację po operacji kostki. Z kolei Radomski narzeka na ból w pachwinie i po sobotnim meczu nie wziął jeszcze udział w pełnym treningu. We wtorek w ogóle nie trenował, a w środę ograniczył się do truchtu. - Nie czułem się najlepiej - mówi kapitan Pasów. - Jakie są szanse, że zagram z Jagiellonią? Zobaczymy, na ile mięsień będzie mi dokuczał w kolejnych dniach, ale zagram nawet z bólem. "Blokad" nie stosuję, ale jeśli będzie trzeba, wezmę tabletkę - zapewnia były reprezentant Polski. W porównaniu ze spotkaniem z Lechią do składu Cracovii wracają pauzujący ostatnio za kartki Vladimir Boljević i Andraż Struna.
Ntibazonkiza i Suworow to najlepsi ofensywni gracze Pasów, a po raz pierwszy odkąd są w Cracovii, zdarzy się, że obaj w tym samym czasie nie będą do dyspozycji trenera Dariusza Pasieki. - Nie mogę powiedzieć, że to strata 50 procent wartości zespołu, bo gdybym tak powiedział, zdyskryminowałbym innych zawodników. Jest to strata, ale nie aż na tyle. Mamy innych zawodników, którzy potrafią zastąpić tych wykluczonych - zapewnia szkoleniowiec.
Trener Pasieka chciał oprzeć grę na szybkich atakach skrzydłami, ale absencje Burundyjczyka i Mołdawianina nieco pokrzyżowały mu plany: - Idealnym rozwiązaniem byłoby to, o czym myślałem przed rundą, czyli z czwórki Ntibazonkiza, Visnakovs, Suworow, Szałachowski dwóch gra, a dwóch wchodzi po zmęczeniu dwóch pierwszych dynamicznymi akcjami bez straty dla zespołu. To się jednak skomplikowało na tę chwilę. Na szczęście mamy alternatywy.