Na początku listopada, gdy Jakub Błaszczykowski prawie w ogóle nie był wystawiany przez Juergena Kloppa, media zaczęły spekulować o jego powrocie do Wisły Kraków. Sam zawodnik nie zaprzeczał doniesieniom, zaznaczając, że przez ostatnie pół roku przed EURO 2012 chce grać, a nie siedzieć na ławce.
Sytuacja "Kuby" uległa jednak znacznej poprawie począwszy od derbów Zagłębia Ruhry, które odbyły się 26 listopada. 25-latek znalazł się wówczas nieoczekiwanie w podstawowym składzie BVB i nie zawiódł. Następnie wychodził od 1. minuty w potyczkach z Marsylią, w której zdobył gola, i Kaiserslautern. We wszystkich tych spotkaniach zbierał niezłe recenzje od niemieckich dziennikarzy. Na pewno wystąpi również w kończących rundę jesienną meczach z Freiburgiem i Fortuną, ponieważ kontuzjowany jest Mario Goetze.
- Chcemy wykorzystywać wszystkie nasze okazje (przeciwko K'lautern w Borussii szwankowała skuteczność - przyp.red.) i wywieźć z Freiburga trzy punkty. Zapowiedzi odejścia? Musiało dojść do jakiegoś błędu w tłumaczeniu moich wypowiedzi dla polskich mediów. Mam kontrakt ważny do 2013 roku i wiele do osiągnięcia z BVB - powiedział w czwartek na łamach Bildu Błaszczykowski. Wobec takiej deklaracji prawoskrzydłowego coraz bardziej prawdopodobne jest, iż wkrótce parafuje on nową umowę z klubem wzorem Łukasza Piszczka, który w lipcu związał się z Borussią do 2016 roku.