W 49. minucie spotkania przy stanie 1:1 Białkowski przepuścił piłkę między nogami po strzale Calluma McManamana z 16 metrów i Święci przegrywali 1:2. Do remisu w doliczonym czasie gry doprowadził Rickie Lambert, który wcześniej zdobył tez pierwszą bramkę dla Southampton.
- Musimy poklepać go po plecach i powiedzieć, żeby podniósł głowę do góry. Wszyscy popełniamy błędy. Ja też popełniłem błąd, który mógł nas kosztować stratę bramki, ale poradziłem sobie z tym. Nie miał szczęścia, ale jest świetnym bramkarzem i wróci do gry jeszcze mocniejszy - mówi Lambert.
Białkowskiego broni też menedżer Southampton Nigel Adkins: - Takie rzeczy się zdarzają. Sam byłem kiedyś w takiej sytuacji. Bartek jest fantastyczny na treningach, ale to kwestia tego, czy potrafi się tak samo zagrać w spotkaniu ligowym. Mocno w niego wierzę. Dzięki tej sytuacji będzie tylko mocniejszy.