Wojciech Kaczmarek: Pierwszy raz czułem adrenalinę

Bohaterami Cracovii podczas 184. derbów Krakowa bez wątpienia byli Koen van der Biezen oraz Wojciech Kaczmarek. Pierwszy zdobył zwycięskiego gola, a drugi znakomicie spisywał się w swojej bramce.

- Cały zespół zagrał bardzo dobrze i wszyscy w drużynie są bohaterami - mówi skromnie Kaczmarek, którego bardzo mocno chwalił strzelec złotej bramki: - W II połowie Wisła na nas naciskała, dużo atakowała, słała wiele dośrodkowań ze skrzydeł, ale Wojtek Kaczmarek był naszym ważnym ogniwem. Już w 5. min obronił groźny strzał z bliska, a po przerwie też miał wiele udanych interwencji. Nasz bramkarz zasługuje na pochwały.

Derbowe trafienie było pierwszym van der Biezena w barwach Pasów. Kibice Cracovii powoli zaczynali tracić już wiarę w umiejętności holenderskiego napastnika. - Cieszę się więc, że to trener wybiera skład, a nie kibice. Fani oczywiście mogli być rozczarowani tym, że aż do teraz nie mogłem strzelić gola, a to jest przecież moim zadaniem. Myślę, że wcześniej nie grałem źle, miałem lepsze występy niż teraz, ale nie strzelałem goli. Wolę więc 20 spotkań zagrać słabiej, a zdobyć 20 bramek - tłumaczy "Bizon".

Gol Holendra miałby mniejsze znaczenie, gdyby nie świetne interwencje Kaczmarka. Już w 5. minucie obronił "główkę" Dudu Bitona z kilku metrów. - Obroniłem to intuicyjnie, ale nie pamiętam innych klarownych sytuacji Wisły. Biton najbardziej dał mi się we znaki, to dobry napastnik, ale nie udało mu się zdobyć gola i to my wygraliśmy. W szatni po meczu było super. Nareszcie odżyliśmy i mam nadzieję, że idziemy we właściwym kierunku. Muszę przyznać, że pierwszy raz będąc w Cracovii, czułem przed meczem adrenalinę. Dało się odczuć, że to są derby. Kibice stworzyli znakomitą atmosferę - zdradził Kaczmarek, który ma za sobą juniorski epizod w Wiśle.

Komentarze (0)