Podbeskidzie lubi grać u siebie ze Śląskiem

W krótkiej historii spotkań Podbeskidzia ze Śląskiem Wrocław na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej Górale nigdy nie przegrali. Ostatni raz oba zespoły stanęły naprzeciw siebie w sezonie 2007/2008 na zapleczu ekstraklasy. We wtorek 18 października wrocławianie ponownie zawitają w Beskidy.

Po ostatniej kolejce T-Mobile Ekstraklasy w skrajnie różnych nastrojach są Podbeskidzie Bielsko-Biała i Śląsk Wrocław. Bielszczanie mają za sobą niezwykle ważny mecz i trzy punkty wywalczone przeciwko Cracovii, z kolei wrocławianie dostali małe "lanie" w Bełchatowie. W najbliższy wtorek w Bielsku-Białej obie ekipy staną naprzeciw siebie w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski. Goście kontynuują wyjazdową serię spotkań, z kolei podopieczni Roberta Kasperczyka będą mieli ten komfort, iż ponownie zagrają przed własną publicznością.

Tak się złożyło, że Podbeskidziu i Śląskowi przyjdzie zmierzyć się dwa razy pod rząd w przeciągu tygodnia - 18 października w Pucharze Polski, a 22 przy Oporowskiej w lidze. Obie drużyny będą mogły w najbliższym czasie poznać się bardzo dobrze.

Historia spotkań Śląska z Podbeskidziem jest dosyć krótka, a jak dotąd drużynom nie było dane zmierzyć się ze sobą w Pucharze Polski. Ostatni raz pojedynki obu drużyn oglądaliśmy w sezonie 2007/2008 na zapleczu ekstraklasy. Wówczas w Bielsku-Białej lepsi okazali się gospodarze wygrywając 3:0, natomiast w rewanżu pełną pulę zgarnęli wrocławianie (2:0). Wcześniej jeszcze w sezonach 2005/2006, 2006/2007 i 2002/2003 los skojarzył w jednej lidze - na zapleczu ekstraklasy - Podbeskidzie i Śląsk.

Wrocławianie przy Oporowskiej byli nie do zatrzymania przez rywali. Za każdym razem zgarniali trzy punkty wygrywając kolejno w sezonach 2:0, 3:2, 3:0 i 2:0. Odwrotna sytuacja miała miejsce, gdy to Śląsk przyjeżdżał do Bielska-Białej. "Bielska twierdza" okazywała się trudną do zdobycia dla ekipy z Dolnego Śląska. Dwa razy padał bezbramkowy remis, a w sezonach 2006/2007 i 2007/2008 górą byli bielszczanie (2:1 i 3:0). Czy więc Górale mają patent na przeciwników na własnym obiekcie? Trudno orzec, choć na pewno u siebie są znacznie mocniejsi.

Dawniejsze spotkania ze Śląskiem pamiętają w Podbeskidziu nieliczni zawodnicy pierwszej drużyny. Są wśród nich Sławomir Cienciała, Tomasz Górkiewicz, Piotr Koman, Juraj Dancik, Dariusz Kołodziej i Mariusz Sacha. Kołodzieja na pewno we wtorek nie ujrzymy na placu gry z powodu kontuzji. Szansę na występ mają jednak Górkiewicz, Koman, Sacha, czy ostatnio podstawowy obrońca Dancik. Na tym etapie rozgrywek pucharowych trener Kasperczyk będzie chciał z pewnością wystawić mocniejszy skład niż przeciwko GKS-owi Bełchatów w 1/16.

- Tak się złożyło, że w Pucharze Polski trafiliśmy na Śląsk Wrocław - ekipę niełatwą w ogóle w żadnym kontekście. No cóż, nie z takimi drużynami w pucharze udawało się wygrywać. Mamy nadzieję, że to będzie kolejna taka przygoda z Pucharem Polski jak w zeszłym roku i zrobimy wszystko, aby jak najdalej w tych rozgrywkach dojść - mówi portalowi SportoweFakty.pl Sławomir Cienciała, który ma dużą szansę występu przeciwko Śląskowi. Obrońca Górali po udanych poczynaniach Podbeskidzia w PP w ubiegłym sezonie z optymizmem patrzy również na tegoroczne rozgrywki. - Wiadomo, na lidze musimy się jak najbardziej koncentrować. Puchar jest takim miłym dodatkiem w tym wszystkim, ale nie ukrywam że chcielibyśmy w tym pucharze coś ugrać. Zeszły rok pokazał, że można zajść daleko, walcząc na tym boisku - stwierdza Cienciała.

Pomocnik Dariusz Łatka zdaje sobie sprawę, że jego drużynę czekają ciężkie mecze w najbliższym czasie (m.in. w lidze ze Śląskiem i Wisłą Kraków), mimo to upatruje w tym dużą szansę dla zespołu. - Mamy teraz pucharowy mecz, później wyjazd w lidze, także zobaczymy. Ciężkie spotkania, ale nie mamy nic do stracenia. To może być dla nas jeszcze lepsza sprawa - co zyskamy, to będzie dla nas podwójne - przekonuje nas Łatka.

Komentarze (0)