Paweł Oleksy twierdzi, że media nie ułatwiły zadania piłkarzom Zawiszy, dopisując zespołowi 6 punktów jeszcze przed meczami z KS Polkowice i Wisłą Płock. - Mecz z Wisłą wygraliśmy, ale wcale nie było tak łatwo. Wiele osób dopisało nam szybko sześć punktów, mając na uwadze pozycje ligowe Polkowic i Wisły. To nie było dobre. Jednak nasza drużyna po raz kolejny pokazała, że nieprzypadkowo jesteśmy liderem tabeli. Od początku do końca kontrolowaliśmy spotkanie z Wisłą i zwycięstwo w pełni nam się należało.
Obrońca Zawiszy nie potrafi powiedzieć, skąd biorą się licznie tracone przez jego zespół gole w końcowych minutach pojedynków. - Nie wiem naprawdę. Może jakiś moment dekoncentracji i stąd te niepotrzebne trafienia? W meczu z Wisłą bezsprzecznie panowaliśmy na boisku, oni strzelili gola kontaktowego i to dodało im skrzydeł, bo do tego momentu nie grali kompletnie nic. Mogło skończyć się nieszczęśliwie dla nas.
Paweł Oleksy jest optymistycznie nastawiony do meczu z Arką Gdynia, który czeka bydgoską ekipę już w najbliższej kolejce. - My nie odczuwamy żadnej presji. To zawodnicy Arki powinni ją odczuwać. My umiemy grać pod presją, do tej pory w lidze przecież jako jedyni wciąż nie zaznaliśmy goryczy porażki. To gdynianie powinni więc się nas obawiać. Wiem, że przyjedzie sporo naszych kibiców i postaramy się wypaść jak najlepiej - zakończył.