Real, choć ostatnio spisuje się beznadziejnie, jest zdecydowanym faworytem pojedynku z beniaminkiem. - Osoby, które cieszą się z naszej sytuacji i mówią o kryzysie, przestaną to robić już w sobotę - odgraża się Jose Mourinho. Królewscy muszą jednak uważać na "11" z przedmieść Madrytu. Ekipa Jose Ramona Sandovala od początku sezonu spisuje się zaskakująco dobrze, a dotąd straciła tylko 3 gole!
- Nie mam pojęcia, jak zagrają. Jednak na pewno można powiedzieć, że, biorąc pod uwagę trudności z jakimi się zmagali, są bohaterami - komplementuje Rayo "The Special One". Mourinho prawdopodobnie przywróci do pierwszego składu Sergio Ramosa i Samiego Khedirę. Hiszpan może zagrać na środku obrony, ponieważ wciąż kontuzjowani są Ricardo Carvalho i Pepe. Trener liczy na przełamanie Mesuta Oezila. Niemiec ostatnio poważnie zawodził. - To prawda, że w Zagrzebiu i Santander spisał się słabo, ale wkrótce wróci do normalnej formie - mówi "Mou".
Zaledwie "oczko" przed Realem jest Barca. Jednak w przypadku Katalończyków nikt o kryzysie nie mówi. - Nasz mecz z Valencią był wspaniałym widowiskiem - orzekł Pep Guardiola, a wtórowali mu dziennikarze. Nie można jednak zaprzeczyć, że Blaugrana nie gra tak równo jak przed rokiem - po "zmasakrowaniu" Osasuny 8:0 nie potrafiła pokonać nie najsilniejszych kadrowo Nietoperzy.
Rywalizacja z Atletico nie będzie łatwą przeprawą dla obrońców tytułu. Na wyrównanie rekordu Cesara Rodrigueza i Zlatana Ibrahimovicia liczy Cesc Fabregas. Najlepszy strzelec w historii FCB i Szwed trafiali do siatki rywali w każdym z pierwszych pięciu ligowych meczów dla Barcy! W lutym 2011 roku na Camp Nou gospodarze wygrali 3:0, a hat-trickiem popisał się Leo Messi. Los Rojiblancos teraz mają jednak w swoich szeregach Thibaut Courtoisa (dotąd puścił tylko jednego gola w Primera Division) i Radamela Falcao (współlider klasyfikacji strzelców), a także nieobliczalnych Diego i Ardę Turana. Wśród Katalończyków od 1. minuty może wystąpić rekonwalescent Gerard Pique. W wyjściowej "11" prawdopodobnie znajdzie się również Thiago Alcantara.
Do niezwykle interesującego starcia dojdzie w Sewilli, gdzie zmierzą się niepokonane dotąd zespoły. Los Che opromienieni remisem z Barcą będą chcieli odzyskać pozycję lidera. - To, o co nam chodzi, to zmniejszenie dystansu dzielącego nas do wielkiej dwójki - uważa obrońca Bruno Saltor. Valencia tradycyjnie najbardziej liczyć będzie na skuteczność Roberto Soldado. Statystyki ostatnich miesięcy przemawiają za zespołem Marcelino Garcii Torala, który wygrał trzy poprzednie bezpośrednie mecze ligowe. Nie bez znaczenia może pozostać absencja kapitana Nietoperzy, Davida Albeldy.
Rywalizacja ekip rozczarowujących u progu sezonu odbędzie się na San Mames. Baskom wyraźnie nie idzie pod wodzą Marcelo Bielsy i z jednym "oczkiem" są w strefie spadkowej. Villarreal w tygodniu przełamał kryzys i pokonał Mallorkę, ale jest daleki od najwyższej formy. Ostatnie 4 z 5 bezpośrednich potyczek w Bilbao kończyło się zwycięstwami Żółtej Łodzi Podwodnej.
Stosunkowo łatwe zadanie czeka lidera i 3. w tabeli Malagę. - Wydaje się, że powinnyśmy przeprosić za to, że przewodzimy stawce - żartuje trener beniaminka, Pepe Mel. Real Betis po raz ostatni prowadził w Primera Division dokładnie 10 lat temu! Jeśli formę strzelecką ze środka tygodnia utrzyma Roque Santa Cruz, Andaluzyjczycy powinni pokonać Getafe. Wyraźnie rozpędzający się Los Boquerones zawitają do Saragossy. Real musi zwrócić baczną uwagę na Santi Cazorlę, który w 4 meczach zdobył aż 4 bramki! Na przełamanie liczy natomiast Ruud van Nistelrooy, który, choć rozegrał już 311 minut dla Malagi, pozostaje bez trafienia.
Program 6. kolejki Primera Division:
sobota, 24 września
Athletic Bilbao - Villarreal, godz. 18.00
FC Sevilla - Valencia, godz. 18.00
Real Madryt - Rayo Vallecano, godz. 20.00
FC Barcelona - Atletico Madryt, godz. 22.00
niedziela, 25 września
Mallorca - Real Sociedad, godz. 12.00
Levante - Espanyol, godz. 16.00
Granada - Osasuna, godz. 18.00
Sporting Gijon - Racing Santander, godz. 20.00
Real Saragossa - Malaga, godz. 22.00
poniedziałek, 26 września:
Getafe - Real Betis, godz. 21.00