Po 10. kolejkach na pierwszoligowym froncie fotel lidera tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy zajmuje Zawisza Bydgoszcz. Podopieczni trenera Janusza Kubota mają obecnie dwa punkty przewagi nad drugą w ligowej klasyfikacji Flotą Świnoujście.
- Nie dopatrywałbym się w tym jakiejś wielkiej sensacji. Jesteśmy bardzo dobrym zespołem, który ma w kadrze wielu świetnych zawodników. Awans jest jak najbardziej w naszym zasięgu i pierwsze kolejki pokazały, że Zawisza powinien walczyć o ten cel, a nie utrzymanie w pierwszej lidze jak wielu ludzi nam przed sezonem wróżyło - przekonuje Łukasz Skrzyński, kapitan bydgoskiej drużyny.
Zdanie doświadczonego obrońcy podzielają inni zawodnicy "Zetki". - Nie patrzymy po każdym meczu w tabelę i nie oglądamy się na to jak grają inni. Jesteśmy liderem i jak my wygramy, to nikt nas zdetronizować nie może. W Bydgoszczy jest świetna atmosfera do budowy silnej drużyny i my jesteśmy tego przykładem. O tym, o co w tym sezonie walczymy świadczy nasza postawa na boisku - wskazuje Jakub Wójcicki, napastnik Zawiszy.
Do walki o awans obok Zawiszy zęby ostrzą sobie Piast Gliwice, Pogoń Szczecin, Arka Gdynia i Bogdanka Łęczna. - Mamy szacunek dla rywali, ale absolutnie nie mamy kompleksów. Jesteśmy beniaminkiem, ale przede wszystkim dla wszystkich jesteśmy liderem tabeli i nikt nie traktuje nas jak drużynę chłopców do bicia. Rywale spinają się na nas podwójnie, jak nie potrójnie, ale my robimy swoje i zbieramy punkty. Kiedy trzy punkty mamy my - nie ma ich rywal. To cel sam w sobie - przekonuje Skrzyński.
W następnej kolejce do Bydgoszczy przyjedzie absolutny outsider tabeli z Polkowic. - Tej drużynie też należy się szacunek, ale nie mamy innego wyjścia jak ten mecz wygrać. Chyba nikt z nas nie pamięta kiedy przegraliśmy ostatni mecz na własnym stadionie. Do meczu z Polkowicami podejdziemy w pełnej mobilizacji. Myślenie, że mecz sam się wygra jest zgubne, dlatego szykujemy się na ciężki bój - zapowiada kapitan lidera pierwszoligowej tabeli.