- Sam teraz zaczynam rozumieć moją słabą dyspozycję. W spotkaniu z Austrią już nie powinienem w ogóle grać, nie wspominając nawet o Chorwacji. Widać zresztą było podczas tego ostatniego meczu, że zagrałem bardzo słabo i nie byłem sobą - przyznał.
Lewandowski dodał, że o tym, iż uraz jest groźny, dowiedział się dopiero w klubie. - Wszyscy myśleli, że to po prostu było mocne stłuczenie. Ja zresztą sam tak uważałem. Nie robiliśmy więc żadnych poważnych badań. Brałem tabletki przeciwbólowe, zaciskałem zęby i grałem - przypomniał. - Po Euro pojechałem na dwutygodniowy urlop, myślałem, że przejdzie. I faktycznie nie miałem większych problemów z normalnym chodzeniem. Po wakacjach stawiłem się w klubie i niemal od razu pojechaliśmy na zgrupowanie do Turcji. Tam na miejscu zobaczył mnie lekarz i od wziął do szpitala na badania. Jak zobaczył wyniki od razu kazał mi wracać do Doniecka i się leczyć - dodał.