Piłkarze Śląska Wrocław wiosną zremisowali już z Jagiellonią Białystok, Lechem Poznań, a wygrali z Legią Warszawa i Wisłą Kraków. Wrocławianom co ciekawe lepiej wiedzie się z drużynami, które są w czołówce ligowej tabeli.
Jedyną na wiosnę porażkę drużyna WKS-u poniosła w starciu z Koroną Kielce. Co prawda kielczanie także plasują się w czołówce tabeli, ale nie byli faworytem w meczu z zielono-biało-czerwonymi. Jaki jest powód tego, że piłkarze Oresta Lenczyka lepiej prezentują się właśnie z teoretycznie silniejszymi ekipami, a z tymi słabszymi już gorzej? - Nie wiem co zrobić z teoretycznie słabszymi drużynami. W ciągu 90 minut albo się zdobywa bramkę i się wygrywa, albo niestety jest odwrotnie. Pomimo ostatniego meczu przegranego z Koroną dwie sytuacje, które mieliśmy mogłyby doprowadzić do zdobycia bramki i pewnie byśmy tego spotkania nie przegrali - skomentował szkoleniowiec Śląska.
W Wielki Czwartek piłkarze z Wrocławia okazali się lepsi od lidera ekstraklasy, krakowskiej Wisły. Dzięki trzem punktom Śląsk znajduje się obecnie na trzeciej pozycji w tabeli. - Patrząc na tabelę trzy punkty wywalczone z Wisłą to są trzy punkty, które dają możliwość nie wiem czy zrobienia przewrotu w przód, ale nabrania z pewnością głębokiego oddechu - powiedział doświadczony trener.
Wisła mimo porażki cały czas jest na pierwszym miejscu w tabeli. Podopieczni Roberta Maaskanta mają aktualnie trzy punkty przewagi nad drugą Jagiellonią Białystok. - Nawiasem mówiąc chciałbym, że te trzy punkty nie odebrały Wiśle mistrzostwa Polski - podsumował Orest Lenczyk.