Sędzia meczu Anderlecht - Standard nie zamierza specjalnie traktować "Wasyla"

Wielkimi krokami zbliża się spotkanie 23. kolejki Jupiler Pro League, w którym Anderlecht z Marcinem Wasilewskim w składzie podejmie Standard Liege. Dla "Wasyla" będzie to pierwszy mecz przeciwko Les Rouches od czasu odniesienia koszmarnej kontuzji w sierpniu 2009 roku.

30 sierpnia 2009 roku po ataku pomocnika Standardu, Axela Witsela Wasilewski doznał skomplikowanego złamania prawej nogi oraz uszkodzenia stawu skokowego i kolanowego. Powrót do pełnej sprawności wymagał od Polaka kilkunastu miesięcy żmudnej rehabilitacji i przeprowadzenia sześciu zabiegów. W niedzielnym pojedynku zabraknie Witsela, który musi pauzować za kolejny brutalny atak (tym razem na Renato Leto z Cercle Brugge).

Wiadomo już, że arbitrem głównym spotkania będzie znakomity Franck de Bleeckere. Belgijski sędzia międzynarodowy nie obawia się ciężaru gatunkowego tego meczu. - Mam wystarczające doświadczenie, by poradzić sobie z tą sytuacją. Na godzinę przed meczem trzeba już czuć atmosferę. Kiedy piłkarze stoją w tunelu, sprawdzam jeszcze raz temperaturę i proszę kapitanów o grę fair. Odpowiedzialność rozkłada się na wszystkich, włączając w to sztaby trenerskie i kibiców - mówi.

De Bleeckere nie ma zamiaru dawać taryfy ulgowej Marcinowi Wasilewskiemu: - Dla niego to będzie wyjątkowy mecz. Sam cieszę się, że wrócił do gry, ale nie będę traktował go inaczej niż jego partnerów z drużyny albo przeciwników. Dla mnie wszyscy są równi. Kiedy mecz się zaczyna, wszyscy mają czystą kartę.

Komentarze (0)