Ostatnim Polakiem, który sięgnął po mistrzowską paterę, był w sezonie 2008/2009 Jacek Krzynówek, który w barwach VFL Wolfsburg zagrał wówczas jednak tylko 4-krotnie w rundzie jesiennej. Osiem lat wcześniej w podobnych okolicznościach po tytuł z Bayernem Monachium sięgnął Sławomir Wojciechowski (ledwie 3 występy ligowe). W bieżących rozgrywkach po raz pierwszy szanse na wygranie ligi, mając na to duży wpływ, otrzymali aż trzej biało-czerwoni.
Żółto-czarni po raz ostatni byli na czele tabeli na koniec sezonu 2001/2002, gdy wygrywali ligę o punkt przed Bayerem. Wówczas prym wiedli Jens Lehmann, Jan Koller i Marcio Amoroso, a z tamtego składu obecnie pozostała w drużynie jedynie dwójka mniej znaczących graczy: Sebastian Kehl i Dede. Przed trzema sezonami BVB stoczyli się niemal na dno i uplasowali dopiero na 13. pozycji. Teraz po 3087 dniach przerwy Borussia znów może patrzeć z góry na wszystkich ligowych przeciwników.
Nic jednak dziwnego, gdyż, poza wpadką na inaugurację (0:2 z Bayerem), drużyna spisuje się wybornie. W Niemczech podkreśla się, że choć średnia wieku piłkarzy wynosi zaledwie 21 lat, to zespół jest zgrany, i prezentuje ofensywny, widowiskowy futbol. Najlepsze recenzje zbiera Shinji Kagawa. Japończyk kupiony za jedyne 450 tysięcy euro już czterokrotnie wybierany był przez "Kickera" do jedenastki kolejki i bywa łączony nawet ze słynną FC Barceloną. Równie korzystnie prezentują się Nuri Sahin i Kevin Grosskreutz, ale właściwie wszyscy piłkarze z Signal-Iduna Park, łącznie z Polakami, są komplementowani.
- Tabela po ośmiu kolejkach w kontekście mistrzostwa nie ma żadnej wartości - przyznaje skromnie Juergen Klopp. To właśnie w osobie trenera młodego i ambitnego trenera upatruje się źródła sukcesów BVB. - Klopp zdołał wygenerować entuzjazm. Jest stworzony po to, by rozwijać młody zespół - chwali 43-latka legenda Borussii, Juergen Koehler. - W najbliższych dniach częściej będziemy spoglądać na tabelę, ale z pewnością nikt z nas nie odważy się marzyć - obiecuje z kolei Sahin.
- Mówienie o mistrzostwie jest zupełnie nierealne - wątpliwości co do możliwości rozwiewa Hans-Joachim Watzke. Niemieckie media przypominają, że dyrektor zarządu w 2006 roku oświadczył, że Borussia jest "milimetry od upadłości". Dzięki rozsądnej polityce transferowej i ogromnym wpływom z biletów (tylko na ten sezon fani kupili ponad 50 tysięcy karnetów) do tej pory udało się spłacić 125 milionów euro długu. - Klub ponownie ma solidne fundamenty - mówi z dumą Watzke.
Choć działacze i piłkarze zachowują ostrożność, to fani Borussii z pewnością głęboko wierzą w siódmy w historii tytuł. Mimo że ze nami niespełna 1/4 sezonu, Westfalczycy mają już 10 punktów przewagi nad Bayernem i aż 16 nad odwiecznym rywalem z Gelsenkirchen. Trudno jednak wyrokować, czy młodzi i niedoświadczeni piłkarze, tacy jak Marcel Schmelzer, Mats Hummels czy Sven Bender, wytrzymają trudy sezonu i podołają walce na trzech frontach - w Bundeslidze, Lidze Europejskiej i Pucharze Niemiec.
Polscy kibice, biorąc pod uwagę niedawną deklarację Franciszka Smudy, że tercet z Borussii mieć będzie miejsce w składzie reprezentacji Polski podczas Euro 2012, patrzą na grę lidera Bundesligi pod kątem postawy biało-czerwonych. Łukasz Piszczek coraz częściej gości w wyjściowej "jedenastce", nieco korzystając z problemów zdrowotnych Patricka Owomoyeli. 25-letni prawy obrońca spisuje się jednak na tyle dobrze, że z pewnością występować będzie w tym sezonie regularnie. W podobnej sytuacji jest Jakub Błaszczykowski, którego forma w ostatnich tygodniach wyraźnie zwyżkuje. "Kuba" znów bywa jednym z najbardziej walecznych i najbardziej widocznych piłkarzy na boisku, a jego rajdy na prawym skrzydle sieją popłoch w szeregach przeciwników.
Gorzej mają się sprawy z Robertem Lewandowskim. 22-latek wchodzi jedynie na końcowe kwadranse meczów, podczas których ciężko jest mu pokazać pełnię swoich umiejętności. Co więcej, do zdrowia szybko wraca ulubieniec Kloppa Mohamed Zidan i bardzo możliwe, że zepchnie on "Lewego" nawet z pozycji "pierwszego zastępcy Lucasa Barriosa". Miejmy nadzieję, że najlepszy snajper naszej kadry wciąż będzie ciężko pracował i udowodni, że należą mu się częstsze i dłuższe występy. Regularna gra w tak znakomitym zespole, jakim jest teraz Borussia, może bowiem przełożyć się na świetną postawę podczas finałów Mistrzostw Europy.