Kamil Wilczek: Wiedzieliśmy, że Cracovia się na nas nie rzuci

Jedną z piękniejszych bramek w sezonie mógł zdobyć Kamil Wilczek. Jednak jeszcze lepszą interwencją popisał się Marcin Cabaj. - Widziałem już piłkę w bramce - mówi piłkarz KGHM Zagłębia Lubin.

Bramkarz Pasów był najlepszym zawodnikiem w swoim zespole, a być może nawet i najlepszym na boisku. To, co miał obronić, to obronił. Po jednej z akcji mógł wyjąć piłkę z siatki. Kwadrans przed końcem na potężny strzał z dystansu zdecydował się Kamil Wilczek. Piłka nabrała dziwnej rotacji i gdyby nie wyśmienita interwencja Cabaja, z pewnością padłby gol. - Widziałem już piłkę w bramce i żałuję, że jednak do niej nie wpadła. To był podobny strzał jak przeciwko Zagłębiu w Gliwicach. To samo miejsce tylko drugi róg - wspomina Wilczek. Wówczas Piast wygrał z Miedziowi 4:1, a przy golu obecnego gracza lubinian nie popisał się Aleksander Ptak.

Mecz na Dialog Arena rozczarował. Spotkały się zespoły z dołu tabeli i po ich grze było widać, że nie są w najlepszej formie. Cracovia nie zamierzała szarżować, tylko czekała na ataki gospodarzy. - Byliśmy przygotowani na to, że Cracovia się na nas nie rzuci, tylko będzie oczekiwała na kontry - mówi Wilczek po czym dodaje: - Byliśmy drużyną lepszą. Mieliśmy więcej sytuacji, więcej z gry i dzięki dobrej dyspozycji Cabaja udało im się wywieść punkt.

W kolejnym spotkaniu Zagłębiu przyjdzie grać z Lechem i to w Poznaniu. Miedziowi są skazani na porażkę, ale do tego spotkania zostało jeszcze dwa tygodnie i Marek Bajor może zaskoczyć rywali. W ostatniej kolejce poprzedniego sezonu, kiedy Lech walczył o mistrzostwo, Zagłębie pokazało się ze słabej strony i zasłużenie przegrało. - Na pewno będziemy starali się wywalczyć jak najkorzystniejszy wynik. Żeby chociaż zremisować, to trzeba chcieć wygrać. Będziemy atakować w tym spotkaniu - zapowiada Wilczek.

Komentarze (0)