Kibice mogą z dumą nosić klubowe barwy - rozmowa z Mariuszem Magierą, lewym obrońcą Górnika Zabrze

Górnik Zabrze pokonał Ruch Chorzów 1:0 (0:0) w 93. Wielkich Derbach Śląska. Poziom spotkania derbowego nieco rozczarował, ale ozdobą meczu była piękna bramka Mariusza Magiery, który pokonał Krzysztofa Pilarza strzałem z rzutu wolnego. - Nasi kibice mogą teraz z dumą nosić klubowe barwy - powiedział w rozmowie z naszym portalem bohater derbowego starcia.

Marcin Ziach: Długo mierzyłeś się do oddania strzału, ale jak już uderzyłeś strzeliłeś przepiękną bramkę. Jaka jest recepta na trafienia takiej urody?

Mariusz Magiera: Przede wszystkim trzeba wejść w automatyzm, próbować po kilkadziesiąt razy na treningach, a potem efekty tego są takie, jak w spotkaniu z Ruchem. Bardzo mnie cieszy to trafienie, tym bardziej, że dało nam niezwykle ważne trzy punkty, w dodatku w meczu derbowym.

Przed oddaniem strzału długo celebrowaliście ustawienie, dyskutowaliście, kto uderzy tę piłkę. Pokazaliście przy tym kawał piłkarskiego teatru.

- To też rzeczywiście było ustawione (śmiech). Adaś [Banaś - przyp. red.] może miał ochotę do wykonania tego wolnego, ale my już wcześniej ustaliliśmy z Olkiem [Kwiekiem - przyp. red.], że któryś z nas będzie uderzał. Może wyglądało to trochę tak, że się pogubiliśmy, ale takie były założenia. Bramkarz do samego końca nie wiedział kto będzie uderzał i tańczył na linii z prawej na lewo i z powrotem. Udało nam się Ruchowi trochę namieszać w głowie i efekt był fantastyczny.

Świetny jest także efekt końcowy, bo dzięki temu trafieniu Wielkie Derby Śląska znów dla Górnika.

- Wygraliśmy drugie Wielkie Derby Śląska i drugie po bramce ze stałego fragmentu gry. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że nam się udało, bo mamy świadomość, że punkty zdobyte w meczu z Ruchem to nie tylko oczka do tabeli, ale przede wszystkim wielki prestiż. Dzięki temu zwycięstwu kibice będą mogli z dumą nosić szale w klubowych barwach na Górnym Śląsku, bo to ich drużyna znowu wygrała to ważne spotkanie.

Przez najbliższe siedem miesięcy Górny Śląsk znów będzie trójkolorowy.

- Przez siedem miesięcy, bo czeka nas bardzo długa przerwa zimowa, ale nas to niespecjalnie martwi. Wygraliśmy drugie derby z rzędu i na pewno pokusimy się o kolejne zwycięstwo w Chorzowie. Dla takich meczów chce się grać w piłkę, bo zwycięstwa dają niesamowicie wiele radości.

Od początku spotkania potwierdziły się przedmeczowe przewidywania, że będzie to mecz do jednej bramki.

- Ruch stworzył sobie kilka sytuacji podbramkowych, my także mieliśmy kilka świetnych okazji i udało nam się jedną wykorzystać. Szkoda, że doskonałe okazje zmarnowali Grzesiek Bonin i Piotrek Gierczak, bo wtedy nasze zwycięstwo byłoby bardziej przekonujące. Mecz był ogólnie rozgrywany pod nasze dyktando, bo chyba to nam bardziej chciało się w tym meczu grać w piłkę. Ruch po stracie bramki próbował odrobić straty, ale w ich grze było więcej szarpaniny i przypadku niż dobrego futbolu. Wygraliśmy w pełni zasłużenie.

Czeka was teraz dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. Pozwoli wam to złapać drugi oddech, bo plan minimum na pierwsze cztery kolejki chyba wykonaliście.

- Po porażce w Gdyni chcieliśmy udowodnić, że to był zwykły wypadek przy pracy. Nadarzyła się ku temu świetna okazja, bo akurat graliśmy Wielkie Derby i udało nam się zdobyć komplet punktów. Takie zwycięstwo przed przerwą na reprezentację na pewno dobrze nam zrobi. Możemy ze spokojem i większą pewnością siebie przygotowywać się do meczów, które jeszcze przed nami.

Po przerwie czeka was mecz z Cracovią, która zajmuje miejsce na dnie tabeli. Pojedziecie do Krakowa w roli faworyta, a z samymi Pasami macie rachunki do wyrównania.

- Cracovia to nie są chłopcy do bicia i mimo tego słabego startu na pewno nie stoi w meczu z nami na straconej pozycji. Jesteśmy jednak dobrej myśli, bo znamy swoją siłę i wiemy, że stać nas na to, by wywieźć z trudnego terenu komplet punktów.

Komentarze (0)