Pierwszy kwadrans meczu był dość wyrównany. Warta miała dwie doskonałe okazje do objęcia prowadzenia, ale Tomasz Magdziarz nie trafił w bramkę po dobrym prostopadłym podaniu Marcina Wojciechowskiego, a Piotr Reiss niepotrzebnie uderzał z ostrego kąta i Bogusław Wyparło zdołał odbić futbolówkę. ŁKS odpowiedział niecelnym strzałem Marcina Mięciela i Dariusza Kłusa.
W 21. minucie goście objęli prowadzenie. Po fatalnym błędzie Łukasza Jasińskiego, który nieudolnie chciał wybić piłkę, Krzysztof Mączyński z bliska pokonał Łukasza Radlińskiego. Dwie minuty później powinno być 2:0. Mięciel z linii pola bramkowego efektownie uderzał przewrotką nad bramką. W 34. minucie były napastnik Legii Warszawa znów stanął przed szansą, ale tym razem Radliński skutecznie interweniował. Chwilę później "Miętowy" znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Warty, posłał nad nim piłkę, ale wracający Jasiński zdołał ją wybić.
Na przerwę łodzianie zeszli z jednobramkowym prowadzeniem, które uzyskali po błędzie poznaniaków. Gra gospodarzy była jednak fatalna i ŁKS powinien prowadzić znacznie wyżej. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na drużynie Andrzeja Pyrdoła. Tuż po wznowieniu gry udało się wyrównać. Po dośrodkowaniu z prawej strony Pawła Iwanickiego głową gola zdobył Maciej Wichtowski. Niewiele brakowało, a w 53. minucie ŁKS ponownie objąłby prowadzenie. Po zagraniu z prawej strony pustą bramkę miał przed sobą Mączyński, ale wprowadzony w przerwie Alain Ngamayama w ostatniej chwili zdołał ją wybić. W 55. minucie goście znów zostali skarceni. Wojciechowski świetnie zagrał do Iwanickiego, ten minął jednego obrońcę i ulokował piłkę w bramce wyprowadzając Wartę na prowadzenie.
W 63. minucie Radliński popisał się dobrą interwencją po strzale Mięciela. Napastnik łodzian ewidentnie nie miał swojego dnia, bo gdyby był skuteczniejszy, to ŁKS już wcześniej miałby zapewnione zwycięstwo. W odpowiedzi kapitalną indywidualną akcją popisał się Zbigniew Zakrzewski, ale Piotr Reiss został uprzedzony przez obrońcę. Gospodarze się rozpędzili. Po strzale z dystansu Wyparłę uratował słupek, a gol Zakrzewskiego po dobitce nie został uznany, ponieważ napastnik poznaniaków był na pozycji spalonej. Nie minęło dużo czasu, a Iwanicki był bliski szczęścia po uderzeniu zza pola karnego. W 78. minucie powinno być 3:1. Reiss dobrze zagrał do Zakrzewskiego, który był w sytuacji sam na sam i posłał piłkę nad Wyparłą, ale z linii bramkowej wybił ją Piotr Klepczarek.
W 83. minucie niewykorzystane sytuacje mogły tym razem zemścić się na gospodarzach. Mięciel z 11. metrów mocno uderzył nad bramką. Minutę później Warta rozstrzygnęła losy meczu. Zakrzewski wygrał pojedynek z dwoma obrońcami i ze spokojem umieścił piłkę w siatce obok bezradnego bramkarza gości. To nie koniec popisu Warty. W 87. minucie precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego bramkę zdobył Piotr Reiss. Świetna gra poznaniaków pobudziła nawet kibiców, którzy od czasu do czasu podrywali się do dopingu, a po końcowym gwizdku sędziego nastąpiła symboliczna radość piłkarzy wspólnie z kibicami.
Warta Poznań - ŁKS Łódź 4:1 (0:1)
0:1 - Mączyński 21'
1:1 - Wichtowski 47'
2:1 - Iwanicki 56'
3:1 - Zakrzewski 84'
4:1 - Reiss 87'
Składy:
Warta Poznań: Radliński - Zawadzki (46' Ngamayama), Wichtowski, Jasiński, Kosznik - Magdziarz, Wojciechowski (65' Laskowski), Szałas (74' Miklosik), Iwanicki - Reiss, Zakrzewski.
ŁKS Łódź: Wyparło - Adamski, Mowlik (77' Kujawa), Woźniczka, Klepczarek, Mączyński, Obem (59' Romańczuk), Smoliński, Mięciel, Kłus, Kosecki.
Żółte kartki: Woźniczka, Mączyński, Kosecki (ŁKS).
Sędzia: Mariusz Trofimiec (Kielce).
Widzów: 2 000.