Żadnych buńczucznych zapowiedzi - rozmowa z Markiem Bajorem, trenerem KGHM Zagłębia Lubin

- Trzeba realnie patrzeć na pewne rzeczy. Wydaje mi się, że walka o tej najwyższe cele nie będzie dla nas łatwa - mówi w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl Marek Bajor, trener KGHM Zagłębia Lubin. - Gramy o lepsze miejsce niż w poprzednim sezonie. Konkretnego celu nie możemy sprecyzować - dodaje.

Bartosz Zimkowski: Dokic został nowym zawodnikiem Zagłębia. Linia ataku jest już skompletowana?

Marek Bajor: To się okaże. Na chwilę obecną zwiększy on rywalizację o miejsce w ataku. Widzieliśmy w nim Szymona Pawłowskiego, ale niestety musiał przejść kolejny zabieg i wiemy, że ta runda może być trudna. Szymon raczej w niej nie zagra - stąd nasze starania, aby ściągnąć jeszcze jednego napastnika.

Jakim typem zawodnika jest Dokic?

- Na pewno ma doświadczenie, ponieważ grał w lidze serbskiej i belgijskiej. Grał też trochę w Chinach, więc liczymy na jego doświadczenie. Nie boi się gry jeden na jeden. Jest twardy, zdecydowany i jest lisem pola karnego, więc mamy nadzieję, iż pomoże nam w walce o ligowe punkty.

To koniec wzmocnień Zagłębia w tej rundzie?

- Można powiedzieć, że raczej tak. Chyba, iż znajdziemy jakąś perełkę, która będzie mogła nas wzmocnić. W tej chwili nie czynimy już takich starań, żeby jeszcze kogoś pozyskać.

Z którego letniego nabytku jest pan najbardziej zadowolony?

- Cieszę się z każdego zawodnika, który przyszedł do nas. Chodziło nam głównie o podniesienie rywalizacji w zespole. Te wzmocnienia właśnie ku temu służyły. Dopiero liga pokaże, wyróżni jakiegoś zawodnika. Liczę na każdego z nich, wierzę w nich i liczę, że odpłacą się dobrą grą.

A może największym wzmocnieniem jest oddanie do użytku Dialog Arena, gdzie znajdzie się kilka przydatnych rzeczy?

- Przepraszam, ale odnowę biologiczną mieliśmy w Polkowicach. Fakt, że teraz będzie na miejscu. Nie sądzę jednak, żeby to była dla nas jakaś różnica. Byliśmy zadowoleni z obiektów w Polkowicach.

Sprowadzenie Dokicia sprawia, że będziecie w najbliższym sezonie walczyć o coś więcej niż o spokojne utrzymanie?

- Chcielibyśmy, aby ten sezon wyglądał tak, jak początek rundy wiosennej tego roku. Tak chcemy grać - piłkę w miarę skuteczną i przyjemną dla oka. Wiosną byliśmy pod tym względem nieźle oceniani, punktowo też nie było źle.

Kibiców zaniepokoiła jedna z pana wypowiedzi, w której stwierdził pan, że Zagłębie nie będzie walczyło o najwyższe cele. Zarzucają panu brak ambicji...

- Trzeba realnie patrzeć na pewne rzeczy. Wydaje mi się, że walka o tej najwyższe cele nie będzie dla nas łatwa. Jest parę zespołów lepszych personalnie od nas, ale powiedziałem też jasno, że chcemy sprawić kilka niespodzianek i nasza dobra postawa może nam dać w miarę dobre miejsce w lidze. Na pewno nie jesteśmy faworytem. Kibice muszą zrozumieć, że chcemy jak najlepiej, lecz nie jesteśmy też takim zespołem, który sporo namiesza w tej lidze. Fajnie byłoby, ale patrzymy na wszystko realnie. Nie podlega dyskusji to, iż chcemy grać jeszcze lepiej i sprawić niespodziankę w ekstraklasie.

Jaki jest zatem cel Zagłębia?

- Gramy o lepsze miejsce niż w poprzednim sezonie. Konkretnego celu nie możemy sprecyzować. Poczekajmy. Zacznijmy rozgrywki i zobaczmy jak inne zespoły będą wyglądały, a jak my będziemy grali. Wtedy po jakimś czasie możemy usiąść i się zastanowić. Przed sezonem to wszyscy mogą powiedzieć, że walczą o mistrza. Nie chciałbym składać żadnych buńczucznych zapowiedzi, bo za chwilę ktoś powie: "Obiecał puchary, a jest w środku tabeli". Gramy w każdym meczu o zwycięstwo i z takim założeniem wychodzimy na boisko.

Korona Kielce na początek. Kto nie zagra z Koroną?

- Na pewno Szymon Pawłowski. Co do pozostałych zawodników, to na chwilę obecną są wszyscy do mojej dyspozycji.

Skład jest już w pana głowie?

- Dziwne byłoby, gdyby nie był. Wydaje mi się, że po sparingach i treningach gdzieś ten skład musiał mi się w głowie ukształtować. Mam jeszcze dylemat odnośnie jednej pozycji, ale ogólnie to skład już mam.

Będą niespodzianki?

- Nie wiem czy wyjście Isailovicia będzie niespodzianką. Tak pana zaskoczę teraz. Nie no, żartuję. Nie chciałbym się odgrywać, ale prochu na pewno nie wymyślę. Obracamy się wokół tych zawodników, których mam do dyspozycji i z nich skorzystam. Początkowo w sparingach grali wszyscy zawodnicy, ale później szukaliśmy już tego optymalnego ustawienia. Można powiedzieć, że skład, który sugeruje prasa, będzie mniej więcej taki sam.

Komentarze (0)