Sprawa awansu do finału mogła się praktycznie rozstrzygnąć już w 3. minucie gry, kiedy Ivica Olić wykorzystał błąd jednego z obrońców gospodarzy i wyłożył piłkę przed bramkę Thomasowi Muellerowi. Młody gracz Bayernu w doskonałej okazji fatalnie spudłował. W odpowiedzi po zamieszaniu w polu karnym gości po rzucie rożnym Crisowi brakło dosłownie centymetrów, by wepchnąć piłkę do bramki Hans-Joerg Butta.
Po szybkim początku spotkania, w kolejnych minut tempo gry nieco osłabło. Kolejną okazję bramkową Bayern wypracował sobie dopiero w 19. minucie po stałym fragmencie gry, po którym Daniel van Buyten uderzył głową w światło bramki, ale Olympique od straty gola uchronił... jeden z graczy gości. Tak jak zapowiadał Louis van Gaal, Bawarczycy nie przyjechali na Stade Gerland jedynie bronić jednobramkowej zaliczki sprzed tygodnia i grali odważnie. To przyniosło skutek w 26. minucie, kiedy Arjen Robben uruchomił Muller. Ten zrehabilitował się za pudło z pierwszych minut meczu i bardzo dobrym podaniem obsłużył Olicia. Chorwat minął jeszcze Jean-Alaina Boumsonga i pokonał Hugo Llorisa. Pięć minut później podopieczni Claude'a Puela mieli znakomitą okazję na wyrównanie, ale stojąc pięć metrów od bramki Bayernu, Michel Bastos nie trafił w jej światło.
W przerwie Claude Puel zdecydował się na wprowadzenie do gry kolejnego napastnika kosztem jednego z obrońców. Za Ally'ego Cisokho na boisku pojawił się Bafetimbi Gomis, ale to goście z Niemiec nadal byli stroną przeważającą. Mogli to przypieczętować w 56. minucie, kiedy z obrońcami Lyonu zabawił się Robben i uderzył w stronę dalszego słupka, ale kapitalną interwencją popisał się Hugo Lloris, wybijając piłkę końcem palców.
Gwoździem do trumny Olympique okazało się wyrzucenie z boiska Crisa, którego podjął się sędzia Massimo Busacca. W 59. minucie szwajcarski arbiter najpierw ukarał kapitana gospodarzy żółtą kartką za faul na Oliciu, by po chwili pokazać mu drugie "żółtko" i w konsekwencji czerwoną za krytykowanie tej decyzji. W 67. minucie OL dobił Olić. Strzelec pierwszej bramki wystartował do prostopadłego podania od Hamita Altintopa i pewnym uderzeniem pokonał Llorisa. W 78. minucie Olić skompletował hat-tricka. Z prawej strony pola karnego przed bramkę dośrodkował Bastian Schweinsteiger, a reprezentant Chorwacji strzałem głową podwyższył prowadzenie Bayernu. Niekwestionowanemu bohaterowi spotkania nic nie robiło to, że trzeciego gola zdobył uderzeniem... zakrwawioną głową! Olić nie zadowolił się tym wynikiem i dążył do powtórzenia wyczynu Leo Messiego ze spotkania z Arsenalem Londyn, ale 30-letni snajper nie miał już więcej klarownych sytuacji. To kolejno 5., 6. i 7. trafienie Olicia w tej edycji Ligi Mistrzów, co klasyfikuje go na drugiej pozycji w tabeli strzelców. Tyle samo bramek ma Cristiano Ronaldo, a jedną więcej Leo Messi.
W finale Bayern zagra na pewno bez Francka Ribery'ego, który w pierwszy meczu ujrzał czerwoną kartkę za paskudny faul na Lisandro Lopezieale jak pokazał rewanż z 7-krotnymi mistrzami Francji, Bawarczycy potrafią sobie znakomicie radzić również bez reprezentanta Tricolores. Na szczęście dla van Gaala oprócz Ribery'ego żaden z jego zawodników nie jest wykluczony z gry w finale za nadmiar żółtych kartek.
***
Olympique Lyon - Bayern Monachium 0:3 (0:1)
0:1 - Olić 26'
0:2 - Olić 67'
0:3 - Olić 77'
Pierwszy mecz: 0:1, awans: Bayern Monachium.
Składy:
Olympique: Lloris - Reveillere, Cris, Boumsong, Cissokho (46' Gomis)- Gonalons, Makoun, Bastos, Govou - Delgado (67' Pjanić), Lopez (79' Ederson).
Bayern: Butt - Lahm, van Buyten (46' Demichelis), Badstuber, Contento - Altintop, Schweinsteiger (79' Alaba), Bommel, Robben (76' Klose)- Olić, Mueller.
Żółte kartki: Gonalons, Cris (Olympique) oraz Altintop (Bayern).
Czerwona kartka: Cris /59' za dwie żółte kartki/ (Olympique Lyon).
Sędzia: Massimo Busacca (Szwajcaria).