Nowy podmiot przejmie I-ligową drużynę i rezerwy, ale na pewno nie stanie się to w najbliższym czasie. Prawdopodobny termin to letnia przerwa w rozgrywkach. Na razie spółka wspomoże działalność stowarzyszenia LKP Motor. - Na pewno nie pozostawimy klubu samego sobie i na miarę swoich możliwości będziemy go wspierać w najbliższych tygodniach, aby jego sytuacja uległa poprawie - wyjaśnia prezes zarządu Agnieszka Smreczyńska-Gąbka.
Powstanie spółki akcyjnej to dopiero pierwszy sygnał znamionujący poprawę w lubelskim klubie. Zarząd czeka jednak ogrom pracy, aby to przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem. - Nie ma wątpliwości, że kroki, które zostały podjęte zmierzają we właściwym kierunku. Należy w dalszym ciągu poszukiwać inwestorów, którzy objęliby akcje i zwiększyli kapitał. Równocześnie konieczne jest poszukiwanie środków na bieżące funkcjonowanie klubu - akcentuje Włodzimierz Wysocki, wiceprezydent miasta Lublin. - To pierwszy gwizdek, mecz się rozpoczyna. Przed nami 90 nie minut, ale trudnych dni. To będzie czas poważnych rozmów i decyzji - dodaje Smreczyńska-Gąbka.
Nowy podmiot liczy na razie jedenastu udziałowców - przedsiębiorców związanych z Lubelszczyzną. Grono to wkrótce może poszerzyć się o kolejne osoby, na co liczą działacze Motoru. - To jest podstawowa jedenastka. Teraz będziemy wspólnie rozbudowywać tę kadrę, aby spółka była o możliwie dużym zasięgu i dawała nadzieję, że będzie to podmiot oparty na mocnych i stabilnych fundamentach - mówi Szkutnik.
Motor może liczyć również na wsparcie miasta. Nie sprowadzi się ono wyłącznie do objęcia udziałów w spółce. Mówi się także o równoległym budowaniu nowego stadionu i mocnej drużyny, która korzystałaby z tego obiektu. - Promocja poprzez sport jest najbardziej skuteczna i przynosi wymierne korzyści dla miasta - argumentuje Dariusz Sadowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta.