Podział punktów w słabych derbach - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Flota Świnoujście

Pogoń była faworytem tego spotkania, miała za sobą publiczność, która licznie zjawiła się na stadionie im. Floriana Krygiera, wystarczyło tylko zdobyć trzy punkty i przygotowywać się do kolejnego spotkania. Jak się jednak okazało, w derbach Pomorza Portowcy podzielili się punktami z Flota Świnoujście. A to i tak najmniejszy wymiar kary, bo goście mieli kilka bardzo dobrych sytuacji, ale zabrakło im trochę szczęścia.

Niemal od razu po pierwszym gwizdku obie ekipy sprawdziły czy rywal jest należycie skoncentrowany. Po rzucie rożnym dla Floty, sytuacje ratował były jej zawodnik, a obecnie defensor Pogoni Omar Jarun. Od tego zaczęła się kontra gospodarzy, ale w ostatniej fazie tej akcji Piotr Petasz posłał piłkę wysoko nad bramką gości. Później przyjezdni zyskali lekką przewagę. Częściej byli pod bramką Portowców, nawet oddawali na nią strzały, ale nie potrafili znaleźć drogi do siatki. W 12. minucie próbował swojego szczęścia Enser Arifović, ale jego strzał po ziemi obronił Radosław Janukiewicz. Pięć minut później napastnik floty dośrodkowywał do swojego kolegi Charlesa Nwaogu, ten ładnie złożył się do szczupaka, ale piłka przeleciała obok bramki. Wyspiarze konstruowali coraz to nowe sytuacje, a Pogoń nie potrafiła wyprowadzić piłki z własnej połowy. Często po niedokładnym podaniu piłkę przejmowali przyjezdni. Natomiast jeżeli już stwarzała jakieś zagrożenie, to zazwyczaj po ich strzale, bramkarz gości nie miał za dużo roboty, asekurował futbolówkę, gdy ta opuszczała boisko. Wyjątkiem była 43. minuta. Olgierd Moskalewicz wyszedł sam na sam z Krzysztofem Żukowskim, ale strzelił prosto w niego. Chwilę wcześniej niemal identyczną sytuację mieli przyjezdni, ale także tam górą był golkiper w pojedynku z Arifoviciem. Na tym zakończyła się rywalizacja w pierwszej części tego spotkania. Widowisko mogło trochę rozczarować, ale nieco większe powody do zadowolenia mogli mieć przyjezdni. To oni zaprezentowali się lepiej niż gospodarze.

Trener Piotr Mandrysz od samego początku drugiej połowy zdecydował się na dwie zmiany. Niewidocznego Marcina Klatta zmienił Piotr Dziuba, a za Przemysława Pietruszkę wszedł Tomasz Parzy. To miało poprawić jakość gry gospodarzy. Jak się później okazało obie roszady nie wiele wniosły. Dalej postawa Pogoni pozostawiała wiele do życzenia. Dopiero w 71. minucie Portowcy oddali pierwszy celny strzał na bramkę Floty. Autorem jego był Parzy, który uderzył z 30. metrów. Natomiast Flota przestała atakować, postanowiła wszystkie swoje siły skupić na defensywie i obronić ten jeden, bardzo cenny dla nich, punkt. Chyba najlepszą puentą tego meczu była okazja Marka Kowala. Znalazł się on w idealnej sytuacji, ale mając przed sobą tylko Janukiewicza trafił... w swoją nogę. Tak wyglądała gra obu ekip w drugiej połowie. Piłkarze, bez względu na przynależność klubową, z ogromnym trudem konstruowali akcje. Gdy już dochodzili do sytuacji strzeleckiej, to albo przewracali się na murawę albo ich strzały były bardzo niecelne. Tuż przed końcem meczu, drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną dostał Ferdinand Chi Fon za zbyt długie przeciąganie wyrzutu z autu. Podział punktów w tej rywalizacji jest jak najbardziej sprawiedliwy. Choć, co było widać po trenerze Floty, to jedno oczko cieszy bardziej Wyspiarzy. A trenera Mandrysza czeka męska rozmowa ze swoimi podopiecznymi, bo myśląc o awansie, nie mogą tracić punktów w taki sposób.

Pogoń Szczecin - Flota Świnoujście 0:0

Składy:

Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Nowak, Jarun, Mysiak, Petrik, Pietruszka (46' Parzy), Bojarski, Zawadzki (81' Ropiejko), Petasz, Klatt (46' Dziuba), Moskalewicz.

Flota Świnoujście: Żukowski - Kubowicz, Staniek, Mazurkiewicz, Rygielski, Ciarkowski (62' Jarmuż), Chi-Fon, Kret (79' Pruchnik), Niewiada, Arifowić, Nwaogu (69' Kowal).

Żółte kartki: Jarun, Nowak (Pogoń), Niewiada, Ciarkowski(Flota).

Czerwona kartka: Chi-Fon /90+2' za drugą żółtą/ (Flota).

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów: 9000.

Źródło artykułu: