Kontrowersyjny pomysł
Utworzenie kadry U-23, sprowadziło na Polski Związek Piłki Nożnej gromy z niemal każdej strony. Pomysł od samego początku był bardzo ostro krytykowany. Najczęściej pojawiającym się argumentem przeciwników tej koncepcji, było stwierdzenie, że kadra U-23 jest po prostu... niepotrzebna. W Polsce istnieje kilka reprezentacji młodzieżowych. Począwszy od zespołu U-15, poprzez każdy kolejny rocznik aż do U-21, która to kadra była ostatnią młodzieżową kategorią wiekową w Polsce. Jako że Polska jest współorganizatorem Mistrzostw Europy w 2012 roku, piłkarskiej centrali zależy również na dobrym przygotowaniu zespołu do turnieju finałowego. W międzyczasie biało-czerwoni będą całkowicie pozbawieni meczów o stawkę. Selekcjoner kadry U-23 Stefan Majewski uważa, że teraz pierwszej reprezentacji każda pomoc się przyda a dodatkowe ogrywanie zawodników, może przynieść zespołowi narodowemu jedynie korzyści. - Rozgrywki międzypaństwowe a rozgrywki klubowe to jest ogromna różnica. To co zawodnikom daje reprezentacja to jest ogromny bagaż doświadczenia - twierdzi opiekun zaplecza kadry narodowej w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Jeśli popatrzymy na wyniki naszych młodszych reprezentacji w stosunku do innych, kiedy odnosiliśmy sukcesy przed kilku laty sukcesy, to naszą siłą było to, że polskie młodzieżówki rozgrywały o wiele większą liczbę meczów od innych reprezentacji. W związku z tym, że jesteśmy gospodarzami Mistrzostw Europy, to ta kadra jest nam jak najbardziej potrzebna - przekonuje.
Ta kadra nie zaszkodzi
Nasz futbol został w tyle względem większej części Europy. Organizacja EURO 2012 powinna więc być bodźcem, który na nowo obudzi piłkarską Polskę. Żeby jednak mistrzostwa Starego Kontynentu przyniosły dla nas oczekiwany rezultat, musimy zadbać o bardzo dobre przygotowanie nie tylko stadionów i całej infrastruktury w ogóle, lecz także przygotować zespół, który nie tylko nie przyniesie wstydu, lecz skutecznie powalczy o coś więcej. W systemie szkolenia młodzieży powinniśmy się uczyć od najlepszych. Niedawno prezes PZPN Grzegorz Lato oraz prezes Deutsche Fussball Bund Theo Zwanziger podpisali umowę, dzięki której polscy trenerzy młodzieży będą mogli uczyć się fachu od ich niemieckich odpowiedników. Wspomniani Niemcy nie posiadają co prawda kadry U-23, ale mają do dyspozycji kadrę B, która funkcjonowaniem nie różni się od naszej kadry U-23 a jedyną różnicą między nimi jest jedynie nazwa. Przykład Niemców pokazuje, że pomysł ze stworzeniem bezpośredniego zaplecza kadry narodowej, wcale nie jest nietrafiony. Zresztą nie tylko Niemcy, mają w posiadaniu rezerwowe drużyny narodowe. Kadrę B również, a nawet kadrę C, z którą notabene nasza kadra U-23 przegrała swój ostatni mecz, mają do dyspozycji Anglicy. Kadry złożone z zawodników poniżej 23. roku życia, posiadają także Portugalczycy, Brazylijczycy oraz Amerykanie. Jak widać więc, to nie pomysł jest zły, lecz jego polskie wydanie.
Usprawnić działalność
By kadra U-23 mogła przynosić pierwszej reprezentacji należyte profity, jej selekcjoner musi być w stałym kontakcie z opiekunem pierwszej reprezentacji. - Bardzo często rozmawiam z trenerem Smudą - zapewnia nas Majewski - Jednak to on decyduje o tym, który z zawodników będzie grał w reprezentacji A. Tutaj na pewno nie tylko on, ale także jego sztab, mają dodatkową możliwość oglądania zawodników - zauważa były selekcjoner pierwszej reprezentacji - Cały czas narzekamy, że nie mamy wielu możliwości gry, natomiast kiedy jest taka szansa to próbujemy to krytykować - irytuje się Majewski. Reprezentacja Polski ma jeszcze nieco ponad dwa lata na przygotowanie się do finałowego turnieju EURO 2012. W tym czasie selekcjoner Franciszek Smuda, musi mieć względny spokój w kwestii przygotowania drużyny. - Musimy dać selekcjonerowi czas i spokój, żeby mógł działać. Czas na naszą ocenę będzie dopiero po EURO 2012 - apelował przed meczem z Bułgarią Majewski na naszych łamach. - Ta kadra to jest bezpośrednie zaplecze. Jesteśmy gospodarzami tych Mistrzostw Europy i będziemy mieli mniej niż inni, meczów o różną stawkę. Dlatego tylko mecze pierwszej reprezentacji, dla młodych zawodników szczególnie, byłoby to zdecydowanie za mało. Jest więc reprezentacja U-23, która ma być i jest bezpośrednim zapleczem kadry - kontynuuje Majewski.
Owoców współpracy nie widać
Mimo wszystko, należy zwrócić uwagę na to, że linia kadry U-23, niekoniecznie pokrywa się z tą, obraną przez Franciszka Smudę. - Proszę popatrzeć ilu zawodników, którzy byli w pierwszym meczu przeze mnie powołani, dostało już swoją szansę w pierwszej reprezentacji - sugeruje w rozmowie z naszym portalem Majewski. Problem w tym, że jak na razie nie jest to długa lista. Jest o tyle zła wiadomość, że najlepsza okazja do sprawdzenia zawodników z kadry U-23, już za nami. W styczniu reprezentacja Polski uczestniczyła w Pucharze Króla i do Tajlandii Smuda zabrał jedynie piłkarzy z polskiej ligi. Wśród nich, tylko Jakub Tosik był wcześniej powoływany na mecze kadry prowadzonej przez Majewskiego. Faktem jest również, że w kadrze Smudy zagrali już także Radosław Majewski i Dawid Janczyk, jednak w tym przypadku trudno ich uznać za "dzieci" kadry U-23. Gwoli ścisłości, jest jeszcze jeden piłkarz, który dostał od Majewskiego szansę występu w kadrze U-23 i następnie został powołany przez Smudę do pierwszej reprezentacji. To Adrian Mierzejewski z warszawskiej Polonii. Jemu jednak nie udało się zadebiutować w biało-czerwonych barwach, bowiem całe spotkanie z Bułgarami, przesiedział na ławce rezerwowych. Mierzejewski stracił zatem szansę debiutu na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej, czyli tym, na którym na co dzień zarabia na życie.
Słabi rywale
Bez wątpienia największą bolączką kadry U-23, jest brak wartościowych rywali. Nie wolno jednak zapominać o zdroworozsądkowym podejściu do sprawy. Mało która reprezentacja w Europie, o ile w ogóle jakakolwiek, zgodziłaby się zagrać podstawowym składem z drugim garniturem biało-czerwonych. Dotychczas piłkarze z bezpośredniego zaplecza kadry narodowej rozegrali trzy spotkania. Najpierw pokonali w Carmarthen Walię 2:1, pod wodzą Majewskiego. Kiedy ten otrzymał nominację na tymczasowego następcę zwolnionego Leo Beenhakkera, zespół pod jego nieobecność w meczu z Portugalią, poprowadził duet trenerski Radosław Mroczkowski - Andrzej Dawidziuk. Portugalia, która w opinii wielu osób, w tym Majewskiego, była najbardziej wartościowym z dotychczasowych rywali, nie zdołała pokonać Polaków i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W swoim ostatnim meczu, Polacy ulegli w Grodzisku Wielkopolskim Anglikom 1:2. Tyle że w kadrze Synów Albionu wystąpili piłkarze grający na co dzień w bardzo niskich klasach rozgrywkowych. - Zgadzam się, że na pewno nie byli to rywale z najwyższej półki, z wyjątkiem Portugalii. Na trzy mecze, mieliśmy jednego bardzo dobrego przeciwnika. Natomiast nie zgodzę się, że Anglicy zagrali składem z piątej ligi, jak niektórzy próbują nam wmawiać. To jest prawda, że oni w tych klubach grają, ale proszę zwrócić uwagę skąd oni wychodzą. To są zawodnicy wypożyczeni z silniejszych klubów, żeby się w tych słabszych ogrywać - przypomina Majewski.
Co dalej z kadrą U-23?
Funkcjonowanie kadry U-23 wciąż jest dalekie od ideału, ale do EURO 2012 jest jeszcze wystarczająco dużo czasu, by coś w tym systemie poprawić. Samo zaplecze kadry powstało z myślą o lepszym przygotowaniu reprezentacji na europejski czempionat, który Polska zorganizuje wraz z Ukrainą, jednak nie można wykluczyć, że ta kadra już na stałe wpisze się w krajobraz polskiej piłki. - Nad tym trzeba się jeszcze zastanowić. Pierwszym celem było EURO 2012, żeby zrobić wszystko, by mieć jak największy przegląd bezpośredniego zaplecza. Taki był cel stworzenia tej kadry. Niektórzy mówili, że żaden z zawodników tej kadry się nie załapie do pierwszej reprezentacji. Ja oczywiście nie jestem w stanie powiedzieć, kto się załapie a kto nie. Natomiast jeżeli tak dalej pójdzie, to ci którzy grali dotychczas, będą mieli szanse dobić do kadry a kilku nawet już w niej gra - twierdzi Majewski w rozmowie z naszym portalem. Jak na razie kadra ma ambitne plany. Przed nią kolejne mecze w ramach międzynarodowego turnieju drużyn rezerwowych. - Mamy w tym roku na pewno mecz z Irlandią w Dublinie, oraz w Cardiff z Walią. To nie będą rywale drugiego garnituru, lecz będą to mecze w ramach International Challenge Trophy, który organizują Anglicy i to są oficjalne zawody - mówi Majewski - Każdy zespół będzie grał w optymalnym składzie. Wszyscy mówią, że nie ma w Europie drużyn U-23, ale skoro takie zawody są organizowane, to znaczy, że one jednak muszą istnieć - kończy.
Lepiej późno, niż wcale
System szkolenia w Polsce leży i krok, jakim jest utworzenie kadry U-23, należy przyjąć jako koło ratunkowe, które kadrze rzucił PZPN. W Polsce wiele rzeczy zostało w ostatnich latach przespane. Groźba kompromitacji na EURO 2012, zagląda działaczom piłkarskiej centrali głęboko w oczy. Postarali się więc o to, by stworzyć chociaż niewielkie wsparcie dla kadry, by ta mogła się dobrze przygotować do turnieju finałowego. Kadra U-23 ze wszystkimi jej przywarami i tak jest w pewnym sensie krokiem naprzód i próbą ratowania, tego co działacze zaniedbali we wcześniejszych latach. Czy będzie skuteczna, tego nie wiadomo. Warto jednak nieustannie patrzeć jej na ręce, bo to jedna z niewielu nadziei na dodatkowe ogranie młodszych zawodników. Nie wolno sobie jednak pozwolić na takie rozmijanie się, jak choćby na pozycji bramkarza. Wątpliwe jest, by dostający powołania na każdy mecz kadry U-23 Adam Stachowiak, dobił do drzwi kadry Smudy. Lepiej byłoby ściągnąć choćby Wojciecha Szczęsnego, który na nadmiar meczów nie narzeka. Podobnie zrobiono przecież z Janczykiem czy Majewskim. Tacy zawodnicy powinni tworzyć to zaplecze, bądź inni pokroju młodych Kamila Grosickiego czy Jacka Kiełba, którzy wielu szans w kadrze nie mieli. A kibicom, którzy wątpią w sens utrzymywania tej kadry, polecamy zajrzenie do konstrukcji budżetu PZPN. Każda złotówka wydana na cokolwiek związanego ze szkoleniem, jest i tak lepiej wydaną złotówką, niż jej wielokrotność przeznaczana na "sprawy" piłkarskiej centrali.