Nie wstydzę się tego, że korzystam z rad Smudy - rozmowa z Markiem Bajorem, trenerem KGHM Zagłębia Lubin

- Nie wstydzę się tego, że korzystam z rad Franciszka Smudy - mówi w wywiadzie dla portalu SportoweFakty.pl Marek Bajor, trener KGHM Zagłębia Lubin. Ale Bajor nie może poprowadzić Miedziowych w spotkaniu z Piastem Gliwice, ponieważ nie otrzymał licencji.

Bartosz Zimkowski: Zapytam o nurtującą wszystkich rzecz - co z pana licencją?

Marek Bajor: - Dostałem informację od komisji, że mam dostarczyć pewne dokumenty.

Jakie?

- Uważam, że nie jest to ważne, jakie. Muszę po prostu dostarczyć pewne dokumenty, które komisja rozważy, ale też nie musi.

Pojawiają się sprzeczne informacje: może pan poprowadzić Zagłębie z Piastem Gliwice czy też nie?

- Nie mogę. Nie otrzymałem licencji, która upoważniałaby mnie do prowadzenia drużyny z ławki rezerwowych.

Kto zatem poprowadzi Zagłębie?

- To już pytanie nie do mnie. Proszę zapytać kogoś z klubu, kto mógłby odpowiedzieć na to pytanie.

Co tak naprawdę stało się z Salasem? Okazał się słabszy niż sądziliście?

- Po prostu nie potrafił sobie poradzić z trudnościami zajęć treningowych. Na pewno nie przekonał nas swoją postawą. Myśleliśmy, że może klimat mu nie odpowiada tutaj w Polsce, ale w Turcji było to samo. Wcale klimat w Lubinie nie był przyczyną. Swoją postawą nie przekonał nas do tego, aby zaproponować mu kontrakt na 3,5 roku. Dlatego się z nim rozstaliśmy.

Jak wygląda aklimatyzacja dwóch pozostałych nowych zawodników Reyny i Isailovicia?

- Z nimi nie ma problemu. Szybko się zaaklimatyzowali i weszli do zespołu. Są akceptowani przez kolegów. Pracują bardzo ciężko i myślę, że będą wzmocnieniami naszej drużyny.

Czyli obaj będą grali w podstawowym składzie?

- Zobaczymy. Mamy jeszcze kilka dni na zastanowienie się. Mają na to dużą szansę.

Nawet bramkarze nie wiedzą, który z nich stanie między słupkami?

- Też nie wiedzą. Cały czas rywalizują ze sobą. W sparingach równo dostawali szansę i mogę powiedzieć, że żaden mnie nie zawiódł. Rywalizacja jest spora i mam nadzieję, iż pozytywnie wpłynie na jednego bądź drugiego zawodnika.

Trener Piasta Gliwice Dariusz Fornalak pochwalił się, że ma już w głowie skład na mecz z Zagłębiem. Pan może powiedzieć to samo?

- Gdzieś tam w głowie mam ten skład ułożony. Jednak cały czas się zastanawiam. Mam na to parę dni. Większości zawodników już jestem pewien, ale nie wszystkich. Nie chcę odkrywać wszystkich kart.

Ustawienie pan zdradzi?

- Trener Fornalak zdradził? Nie, więc ja też nie zdradzę. Tak jak mówiłem - jest jeszcze parę dni. Wiele się jeszcze może wydarzać.

Odkryciem przygotowań są młodzi zawodnicy. Wśród nich Adrian Błąd. Jaką rolę pan dla nich przewiduje?

- Adrian wcale nie jest odkryciem, ponieważ został już wcześniej dostrzeżony. Był już wcielony do kadry pierwszego zespołu, zagrał nawet kilka meczów. Cieszę się, że podnosi sobie poprzeczkę coraz wyżej. Będzie rywalizował teraz o miejsce w pierwszej "jedenastce".

Wyniki sparingów są dla pana budujące?

- Na pewno wyniki mogą cieszyć. W niektórych meczach prezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Cieszy mnie postawa zawodników, którzy w każdym momencie starali się dać z siebie wszystko i udowodnić swoją przydatność do drużyny. Mogę też się cieszyć z tego, że odbyło się bez żadnych poważnych kontuzji. Jednak liga zweryfikuje wszystkie wyniki sparingów.

Zagłębie jest na 100 procent przygotowane do pierwszego meczu z Piastem?

- W tej chwili nie możemy już wiele zmienić. Możemy tylko dopieścić pewne rzeczy takie jak taktyka czy stałe fragmenty gry. Na nich będziemy się teraz skupiać.

Często pan korzystał z rad Franciszka Smudy podczas przygotowań do sezonu?

- Nie wstydzę się tego, że korzystam. Często rozmawiamy. W Turcji trener był na meczach innych drużyn, ale też był i na naszych. Dzielił się swoimi uwagami, spostrzeżeniami, więc jeśli pan pyta czy rozmawialiśmy, to odpowiedź brzmi, iż tak.

Komentarze (0)