Anna Soboń: Jesteś najskuteczniejszym zawodnikiem KSZO w okresie przygotowawczym. Czy to oznacza, że po kontuzji nie ma już śladu?
Adam Cieśliński: Rzeczywiście, czuję się już bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że moja dłuższa przerwa nie miała większego wpływu na obecną formę. Kontuzja ręki jest już zdecydowanie poza mną. Gram teraz w ochraniaczu, z którym można powiedzieć, że już się zżyłem. Nie odczuwam już tak bardzo jego obecności.
W ostatnim spotkaniu sparingowym z Resovią tradycji stało się zadość i kolejny raz trafiłeś do siatki rywala. Sędzia jednak uznał, że byłeś na spalonym.
- Co prawda to tylko sparingi, ale wiadomo, że napastnika cieszą bramki, bo z tego jest rozliczany. Co do decyzji sędziego, jestem przekonany, że bramkę strzeliłem prawidłowo i nie było mowy o spalonym. Z drugiej strony może lepiej, żeby teraz odgwizdywano nam takie kontrowersyjne sytuacje, a nie w lidze.
Pogoda nie ułatwia wam przygotowań do inauguracji rundy wiosennej.
- Aura zdecydowanie nas nie rozpieszcza. Wiele treningów musieliśmy odbyć na zmrożonej murawie, co zdecydowanie nie służy naszemu zdrowiu. Również sparingi rozgrywane były w trudnych warunkach. Dopiero ostatni mecz kontrolny z Resovią zagraliśmy na miękkiej murawie, chociaż miejscami stała na niej woda i też nie były to idealne warunki do gry. Ale i tak jest dużo lepiej, ponieważ przynajmniej nie rozjeżdżają się nogi i obciążenia są dużo mniejsze.
PZPN zdecydował, że liga ruszy zgodnie z planem.
- My podejmujemy na początek Stal Stalowa Wola i to pierwsze spotkanie po przerwie zimowej będzie wielką niewiadomą.
Za wami dwa obozy dochodzeniowe, które z pewnością nie były najlżejsze.
- Po dwóch obozach dochodzeniowych, obecnie treningi są już inne. Typowo szybkościowe i strzeleckie. Dużo jest również zajęć z piłką. Pozostaje nam tylko nadzieja, że boisko będzie nadawać się do gry na ten pierwszy mecz. Wiadomo, że to spotkanie postrzegane jest jako pojedynek derbowy i dla każdego jest ważne, by pokazać się w nim z jak najlepszej strony.
Trzy pierwsze mecze będą kluczowe dla sytuacji KSZO w tabeli.
- Większość klubów miała tej zimy swoje problemy. Stal na przykład musiała szukać miejsca do treningów. W ŁKS też było spore zamieszanie, jednak na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że łodzianie już się pozbierali.
Kto w takim razie jest dla ciebie faworytem do awansu do ekstraklasy?
- Dla mnie obok Widzewa drugim kandydatem do awansu jest właśnie ŁKS. Ten zespół ma lepszy skład choćby od Górnika Zabrze. Łódzka obrona jest zdecydowanie bardziej doświadczona i to może być kluczowe w walce o najwyższą klasę rozgrywkową.
Jaki cel został postawiony przed KSZO?
- Dla nas najważniejsze jest utrzymanie w I lidze. Oczywiście chcemy w końcowym rozrachunku być na jak najwyższej pozycji, dlatego każde spotkanie to będzie walka o trzy punkty. Każdy z nas patrzy pozytywnie w przyszłość.