Wtorkowe mecze odbędą się pod znakiem starć słynnych wychowanków ze swoimi macierzystymi klubami oraz prób przełamania przez Manchester United i Real Madryt złych serii. Oto na mediolańskim San Siro David Beckham ugości "Czerwone Diabły", które mają rachunki do wyrównania z AC Milan, a na Stade Gerland w Lyonie Karim Benzema ma zdobywać bramki dla Realu Madryt, który jeszcze nigdy w Lidze Mistrzów nie pokonał Olympique Lyon.
AC Milan - Manchester United / wt. 16.02.2010 godz. 20:45
Statystyka jest bezlitosna dla Manchesteru United. W historii pojedynków obu zespołów w rozgrywkach krajowych mistrzów to Włosi zawsze byli górą. "Czerwone Diabły" dwukrotnie żegnały się z Pucharem Mistrzów po meczach z Milanem. Tak było w sezonach 1957/58 i 1968/69 oraz w nowożytnej już historii w ramach Ligi Mistrzów w sezonach 2004/2005 i 2006/2007. Jednak pamiętać trzeba, że Manchester United przyzwyczaił już kibiców do przełamywania pucharowych klątw: przed rokiem jako pierwszy od 1996 roku triumfator Ligi Mistrzów, dotarł do finału kolejnej edycji rozgrywek.
Podopieczni sir Alexa Fergusona przystąpią do meczu wypoczęci po 10-dniowej przerwie, ponieważ w miniony weekend w Anglii rozgrywano mecze krajowego pucharu, z którym "Czerwone Diabły" pożegnały się już kilka tygodni temu. "Rossoneri" natomiast mają za sobą ciężką ligową przeprawę z Udinese Calcio, wygraną ostatecznie 3:2.
Myśląc o wtorkowej konfrontacji na San Siro, nie sposób nie mieć na uwadze osoby Davida Beckhama. Występujący dziś w czerwono-czarnej koszulce mediolańczyków Anglik jest przecież wychowankiem słynnej szkółki piłkarskiej Manchesteru United. "Czerwone Diabły", z którymi 6-krotnie sięgał po mistrzostwo Anglii oraz triumfował w Lidze Mistrzów opuścił w 2003 roku, ale dopiero teraz los sprawił, że będzie mógł zagrać przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. - Jestem kibicem Manchesteru United i po raz pierwszy w życiu mam nadzieję, że przegrają. W czasie meczu wiele myśli przejdzie mi przez głowę - mówił Beckham na konferencji przed spotkaniem.
Nie jest jednak pewne, czy Leonardo da Beckhamowi szansę występu od pierwszego gwizdka. W ostatnich dwóch ligowych spotkaniach Anglik wchodził na boisko z ławki rezerwowych na końcowe minuty. Włoskie media spekulują jednak, że "Becks" we wtorek ma współtworzyć z Andrea Pirlo i Massimo Ambrosinim linię pomocy "Rossonerich". Przed nimi w pierwszej linii wystąpić mają ci, którzy w piątek zapewnili Milanowi zwycięstwo nad Udinese - Alexandre Pato, Klaas-Jan Huntelaar i Ronaldinho. Leonardo nie będzie mógł skorzystać z usług Marco Boriello i Gianluki Zambrotty.
Z kolei sir Alex Ferguson nie mógł zabrać do Mediolanu wyłączonych z gry na dłuższy czas Ryana Giggsa, Nemanji Vidica i Andersona. Szkot zdecydował się natomiast na wzięcie do Włoch trzech bramkarzy. Oprócz Edwina van der Sara, do stolicy Lombardii polecieli także Tomasz Kuszczak i Ben Foster. Doświadczenie z ostatnich tygodni podpowiada, że miejsce na ławce rezerwowych zajmie reprezentant Polski, a Anglik wtorkowy mecz obejrzy z perspektywy trybun San Siro.
Olympique Lyon - Real Madryt / wt. 16.02.2010 godz. 20:45
We wtorkowy wieczór na Stade Gerland Real Madryt stanie przed podwójnym zadaniem. Piłkarze Manuela Pellegrini muszą przełamać fatum, które od 6 lat ciąży na 9-krotnym triumfatorze Ligi Mistrzów. "Królewscy" z Madrytu w kolejnych edycjach nie potrafili dojść do ćwierćfinału rozgrywek. Czy po 6 latach Real awansuje w końcu do czołowej "8" Kontynentu, a pierwszy krok ku temu zrobią w swoim jubileuszowym, 150. występie w elitarnej Lidze Mistrzów?
Może być tym ciężej, że na drodze Hiszpanów stanie 7-krotny mistrz Francji, którego do tej pory "Królewskim" nie udało się pokonać w Lidze Mistrzów. W czterech spotkaniach między tymi zespołami dwukrotnie padał remis (1:1 i 2:2) i dwukrotnie górą byli Francuzi (3:0 i 2:0), a oba zwycięstwa OL odniósł pełniąc rolę gospodarza, tak jak będzie we wtorek.
Statystyczną ciekawostką, która może wlać w serca kibiców Realu nadzieję na odwrócenie fortuny w meczach z OL jest fakt, że w fazie grupowej Ligi Mistrzów sezonu 2005/2006 Villarreal dowodzony przez Pellegriniego pokonał OSC Lille prowadzony wówczas przez Claude'a Puela, dziś opiekun Olympique Lyon.
Mecz OL z Realem będzie pojedynkiem najskuteczniej grających drużyn w tej edycji Ligi Mistrzów. "Królewscy" z 15 bramkami w fazie grupowej są najefektywniej grającą drużyną w tym sezonie rozgrywek. Z kolei 12 bramek Lyonu daje mu trzecie miejsce pod tym względem. O bramki dla Realu ma troszczyć się między innymi 23-letni wychowanek OL, Karim Benzema, który latem przeniósł się do Madrytu. Dla reprezentanta Francji wtorkowy mecz na Stade Gerland będzie zatem specjalnym przeżyciem, które niejako sam sobie wywróżył. - To bardzo dziwne uczucie. Przecież strzeliłem wiele bramek na tym stadionie. Wychowałem się w Lyonie, wszyscy moi przyjaciele i rodzina tam mieszkają. Przed losowaniem dla żartów stwierdziłem, że chciałbym trafić na Olympique. Po losowaniu byłem w szoku - przyznaje napastnik, który z OL czterokrotnie zdobył mistrzostwo Francji.
Benzema z powodu lekkiej kontuzji lewego mięśnia przywodziciela nie wystąpił w weekendowym spotkaniu ligowym przeciwko Xerez, ale jest gotowy do występu przeciwko OL. Urazy uniemożliwiły natomiast udział w meczu Christophowi Metzelderowi, Pepe, Gutiemu, Rafaelowi van der Vaartowi oraz Jerzemu Dudkowi. Zamiast polskiego bramkarza, który narzeka na kontuzję kolana, rolę zmiennika Ikera Casillasa pełnić będzie 22-letni Antonio Adan. Z kolei w zespole z Lyonu nie ujrzymy na pewno Mathieu Bodmera, Andersona i Francoisa Clerca.